Ze szpitali wyproszono pracowników i pacjentów, którzy poruszają się o własnych siłach. Pacjenci, którzy nie mogli wstać z łóżek, zostali w szpitalach pod opieką części personelu. – Decyzji o ewakuacji wszystkich pacjentów nie było, ale kto mógł, ten wyszedł – mówi zastępca komendanta szpitala wojskowego Wiesław Ruszkowski.
Z powodu alarmu odwołano także planowane zabiegi. Między godz. 9 a 11 nie byli przyjmowani nowi pacjenci, nawet ci którzy mieli wcześniej umówione wizyty. Do placówek nie mogły wejść również osoby odwiedzające.
Po godz. 11 alarm w szpitalu wojskowym odwołano. Bomby nie znaleziono. Wciąż zamknięte są szpitale przy ul. Traugutta i Wiśniowej.
- Zgłoszenie o podłożonym ładunku dotyczyła kilkunastu obiektów na terenie całej Polski w miastach wojewódzkich. Naszą rekomendacją jest, by obiektów nie ewakuować – mówi mł. insp. Krzysztof Hajda z Komendy Głównej Policji. Na razie sprawcy alarmu nie złapano, ale - jak twierdzi policjant - wykrywalność autorów tego typu "żartów" jest niemal stuprocentowa. – Sprawca musi się liczyć z tym, że zostanie zatrzymany – dodaje Hajda.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?