WROCŁAW O udział w okrutnym zabójstwie, handel bronią i narkotykami, ściąganie haraczy oraz napady oskarżyła prokuratura okręgowa Janusza K. ps. „Kapeć” i jego siedmiu kompanów. Mężczyźni w większości nie przyznają się do zarzutów.
Gang „Kapcia” jest uznawany za jedną z najgroźniejszych grup przestępczych działających w drugiej połowie lat 90. na Dolnym Śląsku. Jego członkom zarzuca się udział w brutalnym zabójstwie w Szklarskiej Porębie w styczniu 1997 r.
- Na polecenie oskarżonego o kierowanie gangiem Janusza K. w dyskotece zastrzelono ochroniarza Jacka S. - mówi Leszek Karpina, rzecznik prokuratury okręgowej.
Mężczyzna wdał się w awanturę z Dariuszem R, jednym z ludzi „Kapcia”. Właściwie nie wiadomo, o co poszło. Jacek S. został brutalnie pobity, a później zastrzelony. Od jego ciała bandyci odrąbali siekierą głowę i dłonie tak, by w razie odnalezienia, trudno było zidentyfikować zwłoki. Tułów zakopano w lesie, w pobliżu Szklarskiej Poręby. Aby zmylić psy tropiące, nad ciałem ofiary bandyci umieścili padlinę psa. Głowę i dłonie Jacka S. wywieziono do Wrocławia i zakopano na peryferiach miasta. Ukryte w okolicach Szklarskiej Poręby ciało odnaleziono w 2001 r. Tożsamość zamordowanego ustalono dzięki porównaniom krwi jego matki z kodem DNA pobranym ze zwłok.
W śledztwie przeciwko gangowi „Kapcia” zeznawało ośmiu świadków incognito i trzech świadków koronnych. Jeden z nich, Dariusz Z. opowiadał ze szczegółami o tym, jak „Kapeć” wymieniał z jego szefem Arkadiuszem A., ps. „Dziki” narkotyki na broń. Transakcji dokonano na stacji benzynowej we Wrocławiu.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?