Gorąca spekulacja
Spekulant zapłaci od ręki złotówkę za jedną akcję. Szefowie firmy proponują co prawda obecnym
i byłym pracownikom kilka razy więcej, ale ostatnią ratę przekażą prawdopodobnie dopiero za dwa lata
Po naszych wcześniejszych tekstach o Fortum Wrocław (dawny MPEC) do naszej redakcji zadzwoniło kilku byłych pracowników i kilku ze spółek zależnych. Wszyscy skarżyli się, że władze przedsiębiorstwa nie informują ich, kiedy i na jakich warunkach skupią akcje pracownicze.
Tę sytuację próbują wykorzystać ludzie, którzy są gotowi od ręki wypłacić gotówkę. Tyle że dużo mniej niż wyniósł kurs, zanim spółka została wycofana z giełdy. Udało się nam dotrzeć do jednego z nich.
Mówi, że zebrał dosyć
– Podobno skupuje pan akcje MPEC-u. Jestem pracownikiem i chciałbym sprzedać swoje, bo zależy mi na czasie. Ile pan daje? – zapytaliśmy.
– Mogę zaoferować co najwyżej złotówkę za akcję – odparł mężczyzna.
Po krótkich negocjacjach podniósł ofertę do 1,20 zł.
– Więcej nie dam. Mam ich już tak dużo, że specjalnie mi nie zależy – upierał się.
Po pewnym czasie znów zadzwoniliśmy. Tym razem zagraliśmy w otwarte karty, nie kryjąc, że jesteśmy dziennikarzami. Zapytaliśmy, czy ten interes jest legalny?
– Ja żadnych akcji nie skupuję. To pomyłka – usłyszeliśmy w słuchawce. Głos jednak był ten sam.
Zgodnie z prawem akcje pracownicze można sprzedać dopiero po dwóch latach od ich przyznania. Niektórzy pracownicy, a zwłaszcza emeryci, nie chcą czekać tak długo. Na to właśnie liczą cwaniacy, skupujący walory.
– Oni niewiele ryzykują, a w przyszłości będą mogli zarobić nawet 700 procent – tłumaczy Jarosław Augustynowicz ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Z naszych informacji wynika, że Fortum zaproponowało pracownikom firmy ponad sześć złotych za akcję, a tym ze spółek zależnych – 4,70 zł. Tyle samo proponuje emerytom.
Płacą na raty
Część pieniędzy ma być wypłacona teraz, zaś cała transakcja zostanie sfinalizowana dopiero po dwóch latach, by nie łamać przepisów.
– Radzę trzymać akcje. Trzeba walczyć o wyższą cenę – uważa Jarosław Augustynowicz.
Jego zdaniem, nawet sześć złotych to zbyt niska cena i w przyszłości spółka będzie musiała zapłacić więcej. Kiedy spółka wyszła z giełdy, akcja kosztowała 10 zł.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?