Adam Bałdych to mistrz skrzypiec. Dobry koncert jest wtedy, kiedy z dźwięku na dźwięk coraz bardziej nie można oderwać się od słuchania. Znakomity, kiedy w ogóle nie chce się wyjść z sali koncertowej, tylko słuchać, słuchać, słuchać. Tak było w poniedziałkowy wieczór we wrocławskim Imparcie. Adam Bałdych – mistrz jazzowych skrzypiec i norweska grupa Helge Lien Trio promowali wspólny album „Bridges”, wydany nakładem prestiżowej, niemieckiej wytwórni ACT Music. To był pierwszy koncert w Polsce w tym składzie. Super, że odbył się we Wrocławiu.
Świetnie zabrzmiał utwór „Mosaic”, tęsknie i z dyskretnymi dźwiękami polskiego folkloru (Adam Bałdych słynie z pięknego podejścia do tradycji) zagrali „Polesie”. Muzyka Adama Bałdycha jest niezwykła, a Helge Lien Trio ma klasę. Lider tria, Helge Lien, grał przepięknie na fortepianie, Frode Berg miał fantastyczne solówki na kontrabasie, perkusista Per Oddvar Johansen zaznaczył muzycznie swoją obecność delikatnie i oryginalnie. Kiedy trzeba, grali bardzo energicznie, a nawet z pewną gwałtownością. Niezwykłym prezentem był utwór „June” z płyty „The New Tradition”. Adam Bałdych zagrał go z Helge Lienem, a spokojny, refleksyjny „June” zabrzmiał zupełnie inaczej, niż w oryginalnym duecie z pianistą Yaronem Hermanem. Inaczej, ale znakomicie. W muzyce granej z Norwegami brzmiał skandynawski chłód i perfekcja, a skrzypce wirtuoza dodawały koncertowi ognia. Publiczność wręcz zerwała się do owacji, kwartet bisował dwa razy, drugim bisem była świetnie zagrana kołysanka z filmu „Rosemary’s Baby”. To był niezwykły wieczór.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?