MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

3 x NAJ

ARTUR ST. ROLAK
WARSZAWA Wczoraj w kwiaciarniach na lotnisku Okęcie powinno zabraknąć towaru, bo polskie siatkarki wróciły z mistrzostw Europy. Powitanie było huczne dzięki kibicom, bo szefowie PZPS - ciągle zakochani w ...

WARSZAWA

Wczoraj w kwiaciarniach na lotnisku Okęcie powinno zabraknąć towaru, bo polskie siatkarki wróciły z mistrzostw Europy. Powitanie było huczne dzięki kibicom, bo szefowie PZPS - ciągle zakochani w reprezentacji męskiej - zdobyli się jedynie na butelkę wina musującego. Bo szampan to na pewno nie był.

Jeszcze godzinę przed planowym przylotem samolotu Tureckich Linii Lotniczych ze Stambułu nic nie zapowiadało niezwykłego zamieszania w holu przylotów. Dopiero gdy ekipy telewizyjne zaczęły rozstawiać aparaturę oświetleniową, zaś pracownicy lotniska wyprosili oczekujących z kilku rzędów foteli - wszyscy zorientowali się, że coś się szykuje.
To "coś" miało barwy biało-czerwone. Schodzący się kibice wymachiwali czym tylko się dało. Trzeba im oddać, że zachowywali się wyjątkowo cicho. Dopóki nie otworzyły się drzwi od hali odpraw... Dziewczyny były naprawdę wzruszone. Uśmiechały się do wszystkich jakby nie wierzyły, że ta cała feta jest właśnie dla nich. I Katarzyna Skowrońska - ta, której uśmiech pokochali kamerzyści obsługujący mistrzostwa - pierwsza uroniła kilka łez. Dyskretnie wytarła je pluszowym słonikiem. Najpierw sobie, potem Małgorzacie Glince. Zresztą - kto by się nie wzruszył!

Najtwardsze patrzyły

- Dopiero teraz, gdy zobaczyłam to gorące powitanie, dotarło do mnie, że naprawdę jestem mistrzynią Europy. Sam finał był chyba najłatwiejszy. Najtrudniejszy wydaje mi się natomiast mecz z Niemkami. A kiedy Bułgarki wygrywały z Włoszkami, większość z nas rozgrzewała się w innej sali. Tylko najtwardsze poszły patrzeć, co się tam działo - wspominała Glinka.

Przejście kilkunastu metrów przez halę przylotów najwięcej czasów zajęło Skowrońskiej. Fani chcieli autografów, zdjęć i uśmiechów. A dziennikarze - wypowiedzi. - Jak wczoraj wieczorem świętowałyśmy zwycięstwo? Hucznie! Ciągle trudno mi uwierzyć, że to nie sen. Nie spodziewałam się takiego przyjęcia - odpowiadała uśmiechając się po swojemu. Łzy zdążyły już obeschnąć.

Później sobie odbijemy

Kiedy Skowrońska przedzierała się przez kilkudziesięcioosobowy tłum kibiców, z których każdy chciał jej osobiście pogratulować, Dorota Świeniewicz czekała na samochód. Już by chciała do domu, do najbliższych, ale nie - jeszcze jeden notes z autografami, jeszcze jedna wspólna fotografia, jeszcze jeden włączony dyktafon. - Jak wielkiej rzeczy dokonałyśmy, również do mnie dotarło dopiero tu, na lotnisku. Tam, w Turcji, nawet nie miałyśmy czasu, żeby porządnie uczcić ten sukces. Noc była krótka, zaś dzień w podróży do Polski - długi i ciężki. Jak spotkamy się na zgrupowaniu przed pucharem świata, to wreszcie sobie poświętujemy i wszystko sobie odbijemy.
Siatkarki rozjechały się w swoją stronę, kibice w swoją. One zmęczone i szczęśliwe, że osiągnęły więcej niż można było oczekiwać. Oni szczęśliwi, że na własne oczy zobaczyli najlepsze zawodniczki w Europie. - I jakie piękne! - dodawali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto