Dzisiaj po raz drugi biegli wraz z przedstawicielami nadzoru budowlanego przeprowadzą oględziny mieszkania, gdzie wybuchł pożar. Nadal bowiem nie wiadomo, kto lub co go spowodowało.
Kobieta, u której w mieszkaniu zaczęło się palić, po wytrzeźwieniu (miała 2,5 promila alkoholu we krwi) została już raz przesłuchana, dzisiaj zeznawać będzie po raz drugi - na razie w charakterze świadka.
- Jej zeznań nie ujawniamy - tłumaczy Małgorzata Klaus z wrocławskiej prokuratury.
Małgorzata Klaus dodała też, że jednym z wątków w tym śledztwie jest to, czy straż pożarna nie popełniła błędów, nie interweniując po pierwszym zgłoszeniu mieszkańców.
Tym czasem Krzysztof Gielsa - rzecznik dolnośląskiej straży pożarnej zapewnia, że strażak odbierający telefoniczne zgłoszenie postąpił zgodnie z wewnętrznym regulaminem. Dodaje, że kobieta dzwoniąca po raz pierwszy tuż przed 24.00, na pytanie "czy jest pożar i czy straż pożarna ma przyjechać do pożaru?" odpowiedziała: "nie, pożar wersalki został już ugaszony i jest tylko dym." Poza tym wspomniała o pijanej kobiecie w mieszkaniu, która może stwarzać zagrożenie.
Gdy straż pożarną wezwano po raz drugi, do pożaru kamienicy przy ul. Kraszewskiego, a było to po 4.00 nad ranem, ogień rozprzestrzenił się na całą kamienice. Ewakuowano mieszkańców. Niestety 3 osób nie udało się uratować.
W ramach śledztwa wrocławska prokuratura poza zeznaniami świadków weźmie też pod uwagę nagrania służb ratunkowych. Będzie je analizować. O tym kto ewentualnie usłyszy zarzuty w dużym stopniu zadecyduje opinia biegłego z zakresu pożarnictwa.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?