27-letni Robert Pietryszyn, członek PiS-u, został nowym szefem Zagłębia Lubin

Do częstych zmian w miedziowym klubie zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Dziś informujemy o kolejnej. Mirosław Jabłoński nie jest już prezesem Zagłębia. Został przesunięty na stanowisko wiceprezesa do spraw sportowych. Poprzedni wiceprezes Jan Serwa został odwołany, a od wczoraj w klubie rządzi Robert Pietryszyn, całkiem nowa postać w Lubinie. – Mam 27 lat, pochodzę z Opola, z wykształcenia jestem prawnikiem i ekonomistą. Edukację kończyłem na Uniwersytecie Wrocławskim oraz na Akademii Ekonomicznej – mówi nowy prezes.
Jak został złowiony do pracy w Lubinie? – Przez przypadek. Poznałem jednego z członków rady nadzorczej Zagłębia, mniejsza o nazwisko. Porozmawialiśmy i pojawiła się oferta pracy. Początkowo patrzyłem na to sceptycznie, ale po kilku nieprzespanych nocach zdecydowałem się podjąć wyzwanie – podkreśla Pietryszyn, który ostatnio pracował we Wrocławiu dla polsko-amerykańskiej firmy, a także dla PKO BP SA.
Nowy prezes to aktualny członek PiS-u i były szef opolskiej młodzieżówki tego ugrupowania. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Pietryszyn trafił do klubu państwowego KGHM-u po linii partyjnej. – Takie zarzuty są mało zasadne. Znalazłem się w Zagłębiu ze względu na własne umiejętności. Pięć lat działam w biznesie. Mam doświadczenie w branży bankowej, inwestycyjnej oraz doradczej. I nigdy dotychczas nie pracowałem dla firmy państwowej – broni się najmłodszy prezes klubu w Orange Ekstraklasie.
Pietryszyn – jak przyznaje – fan piłki i Odry Opole – przeprowadzi się do Lubina. – Kierowanie klubem to praca na minimum 8 godzin dziennie. Dojazdy nie wchodzą w grę – zapewnia.