Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

100 drzew do wycinki na Krzykach. Mieszkańcy protestują, prezydent Wrocławia tłumaczy

Celina Marchewka
Celina Marchewka
Olszówka podczas ulewy - nie jest wypełniona
Olszówka podczas ulewy - nie jest wypełniona Łukasz Szymanowicz Przyjazny Wrocław
Na południu Wrocławia jeszcze w tym roku ma ruszyć budowa parku o powierzchni ponad 5 ha: między pętlą tramwajową Klecina oraz rzekami Ślęza i Olszówka. Mają tam powstać oświetlenia, alejki, nasadzenia, 2 stawy i kolektor deszczowy. Mieszkańcy nie zgadzają się jednak na ten ostatni pomysł. Ich zdaniem, jeśli kolektor deszczowy powstanie, mnóstwo drzew zostanie wyciętych, a pozostałe mogą uschnąć ze względu na zniszczenia i brak wody. Przypuszczają, że miastu na osuszeniu podmokłych terenów w pradolinie Ślęzy zależy z jednego konkretnego powodu - chce sprzedać działki pod deweloperkę. Jacek Sutryk odpowiada naFacebooku: "Proponuję nie zabierać głosu w sprawach, o których nie macie Państwo wiedzy". Trwa wojna na argumenty.

We Wrocławiu trwa wojna magistrat kontra mieszkańcy. Poszło o planowaną budowę w przyszłym parku Krzyckim kolektora opadowego, a właściwie jednej jego części. Pozostałym pomysłom miasta, czyli uporządkowaniu tego terenu, zrobieniu alejek, dwóch stawów i oświetlenia, nikt się nie sprzeciwia.

Wrocław, tak jak i cały kraj, zmaga się z suszą. Dlatego inwestycja na Krzykach ma przeciwdziałać tym zmianom: zagospodarujemy naturalne zagłębienia terenu, aby retencjonować wody opadowe – mówi Katarzyna Szymczak-Pomianowska, dyrektor Departamentu Zrównoważonego Rozwoju.

Przyszły kolektor, który ma odprowadzać wodę z około 68 ha powierzchni, czyli między innymi z ulic Krzyckiej, Skarbowców, Babiego Lata, Mglistej, Róży Wiatrów, Wietrznej, Szarugi i Południowej, będzie podzielony na dwie części. Pierwsza po deszczu odprowadzi wodę z osiedla do stawów, jakie zostaną wybudowane w przyszłym parku Krzyckim. Tej części nikt się nie sprzeciwia, choć mieszkańcy wątpią czy inwestycja się powiedzie, ponieważ tę część kolektora będzie trzeba poprowadzić pod górkę lub usypać sztuczny spadek.

Protesty dotyczą jedynie drugiej części planowanego kolektora, który ma odprowadzać deszczówkę (jeśli w stawach zbierze się jej nadmiar) do rzeki Ślęzy. Według założenia będzie on miał kilkaset metrów długości i biegł przez najbogatsze przyrodniczo tereny, choć gdyby poprowadzić go najkrótszą możliwą drogą, miałby raptem kilkadziesiąt metrów.

Mieszkańcy chcą, aby do odprowadzania deszczówki wykorzystać biegnącą tamtędy rzekę Olszówkę.

Dziś cała woda deszczowa z osiedla, które położone jest dużo wyżej, niż koryto rzeki, dwoma źródłami spływa do potoku Olszówki. Jeden strumień biegnie przy placu zabaw przy ulicy Róży Wiatrów, a drugi w okolicy ronda Skarbowców. Jeśli jest ulewa, wówczas dużo niżej położony potok wypełnia się wodą i niekiedy chwilowo rozlewa ta tereny podmokłe, przez które przepływa. To właśnie dzięki tej wodzie tamten obszar jest tak bogaty przyrodniczo - rozwija się wiele gatunków roślin, mieszkają ptaki i inne zwierzęta - tłumaczy Łukasz Szymanowicz z Przyjaznego Wrocławia.

W wystąpieniu live na Facebooku, prezydent Jacek Sutryk odniósł się do protestów mieszkańców dotyczących budowy kolektora opadowego. Konieczność jego powstania argumentował tym, że "po każdym nawet drobnym deszczu tam wszystkie ulice pływają", a także, że "ten kolektor ma sprawić, że państwa odwodnimy, nie będzie tych kłopotów po każdym opadzie deszczu – i tylko tyle".

Dla terenu została wykonana koncepcja odwodnienia, która wskazała, że Olszówka Krzycka nie jest w stanie odprowadzić całej wody opadowej spływającej z tego terenu. Przepływ obliczeniowy z koncepcji to 1500 l/s, natomiast maksymalne natężenie przepływu w Olszówce to około 10l/s. Ponadto ma ona niewielki spadek podłużny dna, stąd jej przekrój szybko zarasta, stwarzając określone trudności w swobodnym odpływie wód opadowych - wyjaśnia Marcin Obłoza z biura prasowego UM

Jako dowód urzędnicy podają przykład z poniedziałku: 11 maja po kilkugodzinnym deszczu, rów nie radził sobie z opadami. Wg skali Chomicza, nie był to deszcz ulewny czy nawalny. Na ulicy Krzyckiej zbierały się wówczas ogromne kałuże.

Przyjazny Wrocław odpowiedział jednak na te wyliczenia i pokazał swoje dowody. Mieszkańcy w trakcie ulewy przeszli się wzdłuż Olszówki i udokumentowali, że nie była ona wcale wypełniona. Podtopienie ulicy Krzyckiej nie miało więc w tym przypadku nic wspólnego z przepustowością Olszówki, a złymi rozwiązaniami infrastrukturalnymi, jakie funkcjonują na ulicy Krzyckiej.

„To miejsce jest magiczne samo w sobie i pełni rolę parku już dziś. Większość mieszkańców to potwierdzi. Jeśli czegoś tam potrzeba, to kosmetyki, kilku utwardzonych tłuczniem ścieżek. Wjeżdżając tam ciężkim sprzętem i wycinając drzewa, naprawdę unieszczęśliwi pan wiele osób mieszkających w okolicy” - czytamy w jednym z komentarzy na facebookowym profilu Przyjaznego Wrocławia.

Mieszkańcy przekonują, że o Olszówkę Krzycką wystarczyłoby zadbać, oczyścić i udrożnić, zamiast budować sztuczne odwodnienia.

Jeśli woda deszczowa popłynie kolektorem, wówczas Olszówka w pewnym sensie zostanie "zabetonowana". Niedosłownie oczywiście, ale w takim przypadku przestaną ją zasilać wody spływające z osiedla, a tylko takie, które wpadną do niej bezpośrednio z opadów. Byłaby to wielka szkoda dla całego okolicznego ekosystemu - dodaje Łukasz Szymanowicz z Przyjaznego Wrocławia.

W momencie, kiedy kolektor powstanie, będzie on szybko zbierał wodę z całego obszaru i transportował ją bezpośrednio do Ślęzy. Przyroda na tym nie skorzysta.

Obecna zmiana trasy kolektora minimalizuje liczbę wycinanych drzew. Jeżeli chodzi o zapewnienie drzewom optymalnych warunków siedliskowych, to analizując warunki gruntowo-wodne terenu, budowa kolektora nie wpłynie na ich zmianę. To oznacza, że warunki siedliskowe pozostaną bez zmian. Nasadzenia kompensacyjne w parku, za wycinkę drzew pod kolektor, tylko i wyłącznie wzbogacą jego istniejący skład gatunkowy. Inwestycja będzie objęta nadzorem dendrologicznym. W czasie inwestycji szczególnie chronione będą ponad stuletnie dęby, a w przesadzaniu części roślin pomoże specjalistyczny sprzęt. Plan przesadzeń ma powstać po konsultacji z mieszkańcami - dodaje Marcin Obłoza.

Jacek Sutryk podczas swojego wystąpienia live na Facebooku złożył mieszkańcom deklarację w tym temacie: "Błagam, błagam, żeby już nikt nie pytał, czy stare dęby będą w tamtym miejscu wycinane. Jeżeli ktoś wam mówi, że będą wycinane, to po prostu chce nas poróżnić. Nic, żadne drzewo nie zostanie wycięte".

Mieszkańcy nie rozumieją jednak, po co na siłę ingerować w coś, co samo przez dziesięciolecia dobrze się ukształtowało. Nie wierzą także w zapewnienia, że wiekowe drzewa nie zostaną wycięte.

Przetarg na budowę kolektora rozstrzygnięty był jesienią ubiegłego roku. W lutym 2020 zapadła decyzja o tym, że 94 drzewa pójdą pod topór. Wśród nich znajdują się też wiekowe dęby i inne drzewa na trasie planowanego kolektora. Wycinkę dębów wstrzymano dzięki protestom mieszkańców, choć wciąż obowiązuje prawomocne pozwolenie. Wiele roślin też na pewno ucierpi w trakcie prac budowlanych prowadzonych ciężkim sprzętem, a nie wykluczone, że inne uschną później, ponieważ poziom wód gruntowych się obniży - wylicza Łukasz Szymanowicz.

Mieszkańcy widzą tylko jeden powód działań mających na celu osuszenie pradoliny Ślęzy, która jest obecnie terenem podmokłym - sprzedaż tych terenów pod mieszkaniówkę. Pozwala na to miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Jacek Sutryk wyklucza jednak taki pomysł.

"Zdecydowałem się nie sprzedawać tam żadnej działki miejskiej, czyli całość zostanie zagospodarowana na park" - powiedział Jacek Sutryk.

Jednocześnie pojawiła się informacja, że przyszły park Krzycki zostanie powiększony o 1 ha. Miejska działka ma powierzchnię prawie trzy razy większą. Mieszkańcy pytają: co z pozostałymi dwoma hektarami?

Jakiś czas temu jeden z deweloperów postawił przy ulicy Mglistej budynek. Znajduje się on właśnie w dolinie, na niegdysiejszych terenach podmokłych. Inwestycja jeszcze nie została oddana, a już na miejscu pojawił się sprzęt, który ma wypompowywać wodę, jaka zbiera się w piwnicy. Wyciągnijmy z tego nauczkę i pozostawmy tereny zalewowe naturze. Nie ingerujmy w nie - apeluje Łukasz Szymanowicz.

Spór trwa, czas leci, z inwestycja musi rozpocząć się jeszcze w tym roku. Budowa parku Krzyckiego ma kosztować 14 milionów złotych z czego 10 milionów daje Unia Europejska. Jeśli jednak prace nie ruszą, wówczas prawdopodobnie dotacja przepadnie. Mieszkańcy nie chcą blokować inwestycji, a proszą jedynie o zmianę pomysłu związanego z częścią kolektora. Chcą mieć wpływ na rozwój swojej najbliższej okolicy i to, jak będzie ona wyglądać. Miasto zapowiada, że za kilka tygodni przeprowadzi konsultacje społeczne dotyczące inwestycji.

Ostateczny projekt parku zostanie wypracowany podczas konsultacji społecznych z mieszkańcami Wrocławia. Termin i forma konsultacji będą dostosowane do obecnej sytuacji związanej z pandemią, tak aby jak najlepiej wypracować projekt nowej, zielonej przestrzeni miasta – tłumaczy Bartłomiej Świerczewski, dyrektor Departamentu Spraw Społecznych.

Część osób nie wierzy jednak w dobre intencje magistratu. Jeden z mieszkańców pod koniec kwietnia otrzymał z miasta informację, że konsultacje społeczne nie są planowane. Teraz zdanie zmieniono, ale urzędnicy będą pytali ogólnie o park.

Konsultacje nie będą dotyczyły przebiegu i sensu budowy kolektora w dolnym biegu Olszówki, tylko części Parku Krzyckiego. A przecież nie nie protestujemy przeciwko parkowi - podsumowuje Łukasz Szymanowicz.

Przyjazny Wrocław i mieszkańcy Krzyków mają nadzieję, że urzędnicy zmienią jeszcze zdanie, wezmą po uwagę ich zdanie i zrezygnują z budowy, szkodliwej ich zdaniem dla przyrody, części kolektora.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto