MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

We Wrocławiu jak w domu

Michał Lizak
Rozmowa z Keithem Williamsem • Był Pan zaskoczony liczbą kibiców podczas pożegnalnego meczu w Orbicie? – Bardzo – to niesamowite, że ludzie tak mnie tu pamiętają.

Rozmowa z Keithem Williamsem

• Był Pan zaskoczony liczbą kibiców podczas
pożegnalnego meczu w Orbicie?

– Bardzo – to niesamowite, że ludzie tak mnie tu pamiętają. A przecież już od 11 lat nie grałem dla Śląska. Gdy okazało się, że we Wrocławiu ma być takie spotkanie spodziewałem się małej halki, 100 osób na widowni, żadnej wielkiej oprawy.
A tymczasem tutaj zrobiło się prawdziwe widowisko. Wszystkim bardzo chciałbym podziękować. Było po prostu wspaniale.

• Ale z samym graniem miał Pan już spory problem...
– Fakt – kontuzjowany staw biodrowy dawał o sobie znać. To dlatego przestałem grać w koszykówkę – czasem nawet ciężko mi normalnie podbiec. Ale ułożoną rękę to jednak wciąż mam – trafiłem 3 trójki i to ja w końcówce wygrałem! (śmiech)

• Przy nieznacznej pomocy sędziów...
– Tak? Nie zauważyłem. (śmiech)

• Kibice przede wszystkim zastanawiają się, co się
z Panem działo od wyjazdu z Polski.

– Wróciłem do Stanów Zjednoczonych, do Atlanty, gdzie cały czas mieszkam i przez rok zupełnie nic nie robiłem. Myślałem co dalej. Ja przez całe życie grałem w koszykówkę, a z moim chorym biodrem to już nie było możliwe.
To był dla mnie szok – rewolucja. Ostatecznie znalazłem sobie pracę w ochronie lotniska i tak jest do dziś.

• A do koszykówki Pana nie ciągnęło?
– Oczywiście, że ciągnęło – zawsze chciałem pracować jako trener. Ale w USA jestem zupełnie nikim – Keith Williams to zwykły człowiek. Jak każdy. Na pracę w zawodzie nie mam szans. To w Polsce mam nazwisko – jestem Czarną Perłą Wrocławia. Ale żadnej oferty nie otrzymałem.

• A gdyby taka się pojawiła?
– To chętnie przyjadę do Polski – tu czuję się jak
w domu. Zwłaszcza we Wrocławiu. Widzę, jak bardzo miasto się zmienia, pięknieje, ale jak przyjechałem
w okolice Rynku to od razu rozpoznawałem stare miejsca.

• A jak układa się życie osobiste?
– Dwa lata temu wziąłem ślub. Moja żona ma na imię Emma, to Meksykanka i jestem od niej starszy o 15 lat. Przed rokiem urodził mi się syn – następna Czarna Perła. Tylko nie wiem czy Wrocławia, czy Atlanty (śmiech).

od 7 lat
Wideo

Dzisiaj Iga Świątek kończy 23 lata!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto