TVP wraca do gry

Trzech Amerykanów w ekstraklasie, pięciu Polaków w meczowej dwunastce – do tego zmierza zarząd Polskiej Ligi Koszykówki

Wczoraj w Warszawie obradowali szefowie klubów ekstraklasy. Do późnych godzin wieczornych nie podjęto ostatecznych decyzji odnośnie zasad funkcjonowania ligi w przyszłym sezonie, ale po godzinach dyskusji wyraźnie widać było, jaki może być ich efekt. Wszystko wskazuje na to, że ostatecznie w rozgrywkach będzie mogło występować 3 Amerykanów (do tej pory 2). Każdy zespół w meczowej kadrze będzie musiał mieć 5 Polaków (zespoły grające w pucharach – 4, dotychczas tak nie było).
Korzystną propozycję umowy z ligą złożyła TVP i związek ekstraklasy z Polsatem, do tej pory niemal pewny, stoi teraz pod dużym znakiem zapytania.
– Wiele spraw jest otwartych – mówił wczoraj wieczorem Grzegorz Schetyna j, prezes Deichmanna Śląska. – My opowiadamy się za zwiększeniem limitu Amerykanów, ale nie chcemy, by dopuszczano do gry graczy z USA bez żadnych ograniczeń (takie przepisy będą obowiązywały w Europie, w tym także w Eurolidze – przyp. M. L.). Ze skrajności nie można popadać w skrajność – do tej pory sprowadzało się przeciętnych graczy ze Wschodu, teraz pojawiliby się słabi Amerykanie. A przecież nie o to chodzi. Co do dzikich kart to nie jest dla nas istotna ilość zespołów, ale ich stabilność finansowa – zaznacza szef Śląska.
Podobne stanowisko ma Turów Zgorzelec. – Liczby Amerykanów nie chcemy ograniczać, ale zamierzamy chronić interesy polskiej koszykówki – zdecydowanie optujemy za limitem 5 graczy z naszego kraju w każdym zespole. Dziką kartę może kupić każdy, ale za 500 tysięcy złotych. Jak kogoś przeraża taka kwota i oczekuje zniżki, to znaczy, że na ligę po prostu go nie stać. Dzika karta to droga do ligi dla bogatych i tak ma pozostać – mówi Roman Mazur, wiceprezes Turowa.