(WROCŁAW) Do karambolu na autostradzie A-4 doszło w niedzielę po południu. W wypadku uczestniczyło 7 aut. Siedem osób zostało rannych. Zginął 63-letni obywatel Holandii. Prawdopodobnie jeden z kierowców zasnął za kierownicą.
- Jechaliśmy 60, góra 70 kilometrów na godzinę. - opowiada Józef Oleksów, jeden z uczestników zdarzenia. - Jeden samochód za drugim. Nikt nie wyprzedzał. Nagle samochód przed nami zjechał na przeciwległy pas. Zderzył się czołowo z peugeotem z przyczepą. I wtedy, w jednej sekundzie, zaczął się kocioł. Ja cudem uciekłem na pas awaryjny.
- Do wypadku doszło po godz. 14.00. - mówi asp. sztab. Krzysztof Pluta z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - Prawdopodobnie jeden z kierowców jadących w stronę Opola zasnął za kierownicą. Zginął ten, który prowadził peugeota na holenderskich numerach. Towarzysząca mu kobieta została odwieziona do szpitala.
Do szpitala trafiło również 6 innych osób. Między innymi obywatele francuscy. Wśród rannych nie było dzieci. Pięć samochodów zostało prawie doszczętnie zniszczonych. W korku w stronę Opola trzeba było stać kilka godzin.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?