MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tak pracują dyżurni głogowskiej straży. Święta bez rodziny. Zdarzają się nietypowe telefony

Kacper Chudzik
Kacper Chudzik
To tutaj w ciągu sekund podejmowane są decyzje o wysyłaniu odpowiednich zastępów do akcji
To tutaj w ciągu sekund podejmowane są decyzje o wysyłaniu odpowiednich zastępów do akcji
Na Stanowisku Kierowania PSP Głogów pracuje pięciu strażaków, którzy pełnią 24-godzinne dyżury. To do nich trafiają wezwania, te o pożarach czy wypadkach. Ale też bardziej nietypowe. A dzwoniono do nich np., by wezwać taksówkę, zamówić pizzę czy w poszukiwaniu... kandydata na męża.

Stanowisko Kierowania Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Głogowie, albo jak nazywa się je potocznie - centrum dowodzenia. To tu pracuje całą dobę strażak, który odbiera telefony, dysponuje do zdarzeń zastępy ratownicze w zależności od sytuacji.

– Na co dzień służy tu pięciu dyżurnych Stanowiska Kierowania, służba trwa 24 godziny. Jest to jednoosobowe stanowisko. Jedna osoba, która decyduje o tym ile, gdzie i jakiego rodzaju zastępy ratownicze zadysponować do danego zdarzenia – relacjonuje mł. kpt. Tomasz Michalski, Naczelnik Wydziału Operacyjno-Szkoleniowego KP PSP w Głogowie, który odpowiada za m.in. za Stanowisko Kierowania.

Dyżurni pracujący na tym stanowisku pracują pod sporą presją czasową. Od ich szybkich działań zależy bardzo wiele.

– W kilkanaście sekund trzeba podejmować decyzję, które poniekąd będą miały wpływ na prowadzenie działań ratowniczych na miejscu zdarzenia – mówi ogniomistrz Marek Cielebąk, który na Stanowisku Kierowania KP PSP w Głogowie służy najkrócej, czyli od 4 miesięcy.

Telefony z życzeniami na święta... albo w poszukiwaniu męża

Od kilku miesięcy zmienił się system, przez co dzwoniąc na numer alarmowy nie łączymy się z komendą straży, a z dyspozytorem numeru 112 z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Póki jednak działał stary system, zdarzały się też nietypowe telefony.

Na pytanie o takie ciekawe sytuacje związane ze służbą na Stanowisku Kierowania dyżurni się uśmiechają, bo było ich sporo.

Były telefony z prośbą o zamówienie taksówki, pizzy, sprawdzenie rozkładu jazdy autobusu PKS czy o podanie aktualnej godziny. Zdarzały się cykliczne nocne telefony od tej samej osoby tylko z prośbą o rozmowę o tzw. „życiu”.

– Po któreś rozmowie o 3 w nocy, starszy pan potrafił przyjechać taksówką pod Komendę PSP w Głogowie tylko po to aby podziękować za rozmowę i uścisnąć dłoń dyżurnego. Były nawet telefony od kobiet, które szukają męża wśród strażaków – śmieją się dyżurni stanowiska kierowania.

Do strażaków zgłaszano się po pomoc także w innych sprawach... chociażby pająków.

– To ostatnie trafiło się dawno ok. 10-15 lat wstecz. Pamiętam jak dzisiaj, pewnej nocy dzwoni domofon ok. 22:00, na jednym z ekranów monitoringu Komendy widzę Panią stojąca przy drzwiach, postanowiłem nie odbierać domofonu, tylko podejść do drzwi. Pani pokazała mi reklamówkę z bananami z pająkami, Pani twierdziła, że kupiła je przed chwilą w jednych z marketów i nie wie co zrobić– mówi asp. sztab. Robert Kluska, w czynnej służbie od ponad 20-tu lat.

Prócz, śmiesznych sytuacji zdarzają się też sytuację wymagające ogromnego skupienia i podzielnej uwagi od dyżurnego.

– Podczas jednej z nawałnic w 2017 roku otrzymaliśmy ponad 90 zgłoszeń w przeciągu 3-4 godzin, rozdzwonione telefony, ciągły sygnał tak zwanej formatki, koordynacja kolejności dysponowania do zdarzeń, po prostu sytuacja z którą trzeba było się zmierzyć, uspokajanie osób, które dzwoniły o pomoc – opowiada młodszy ogniomistrz Grzegorz Woźniak.

Zobacz też:

Jaki samochód się pali? Żółty

Jak przyznają sami strażacy, jest to wyjątkowe stanowisko w strukturach organizacyjnych komend Powiatowych Państwowej Straży Pożarnej.

– Jesteśmy łącznikiem między ludźmi - osobami zgłaszającymi jakieś nieszczęście, a ratownikami. Bywa różnie. Jedni opisują dokładnie dane zdarzenie, a inni inaczej. Rolą oficera dyżurnego stanowiska kierowania jest wychwycenie najistotniejszych danych dotyczących na przykład pożaru – opowiada asp. Łukasz Drozd. – Pamiętam jak jakaś Pani zadzwoniła, że pali się jakiś samochód przy rondzie ul. Keplera z Wojska Polskiego, zapytałem Panią jaki to samochód osobowy, ciężarowy? Odpowiedziała, że chyba żółty… W duchu się zaśmiałem, ale przecież trzeba zachować się odpowiednio do sytuacji, zadysponowałem zastępy ratownicze, dowódca przekazał że pali się koparka. Po wszystkim oddzwoniłem do Pani, która zgłaszała zdarzenie, że żółty samochód to była koparka, tak pół żartem - pół serio. Pani ze zrozumieniem odpowiedziała, że jest kobietą i nie odróżnia tak samochodów.

To tylko pokazuje jak wielkie opanowanie i pewne podstawowe umiejętności kontaktów międzyludzkich należy posiadać, żeby w danej chwili przyjąć nawet najdziwniejsze zgłoszenie. Kot na drzewie, zacięta winda, wnuczek, który zamknął babcie na balkonie od wewnątrz, a sam położył się na łóżku i ogląda bajki, pożar domu z najprawdopodobniej uwięzionymi osobami, wypadek samochodowy z zakleszczonymi osobami w środku.

– Każde zgłoszenie jest inne, do każdego trzeba podejść odpowiednio profesjonalnie i mimo procedur, do których musimy się stosować i ich przestrzegać na końcu jest jeszcze własne doświadczenie, które zdobywa się z każdym odebranym telefonem czy dzisiaj z każdą odebraną tak zwaną. „formatką” – podsumowuje rozmowę mł. asp. Mirosław Ołówek.

Święta na służbie

Jak wyglądają święta na stanowisku?

– Są to wyjątkowe służby, z jednej strony smutne bo bez rodziny, z drugiej strony wyjątkowe bo sami wśród zmiany, która ma służbę np. w wigilię organizujemy świąteczną kolację, są życzenia – asp. Łukasz Drozd. Prezentów nie ma ale też jest przyjemnie – dodaje mł. ogn. Grzegorz Woźniak.

Jak sami dodają, do niedawna zdarzały się telefony z życzeniami od mieszkańców

– Jest to bardzo miłe, szczególnie w okresie świątecznym, jednak przypominamy, że numer alarmowy 998 bądź 112 służy tylko i wyłącznie do powiadamiania w sytuacjach zagrożenia zdrowia, życia lub mienia – zaznaczają strażacy.

To tutaj w ciągu sekund podejmowane są decyzje o wysyłaniu odpowiednich zastępów do akcji

Tak pracują dyżurni głogowskiej straży. Święta bez rodziny. ...

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto