Choć we wtorkowy wieczór Despar Perugia Doroty Świeniewicz zmierzył się w Lidze Mistrzyń z Grześkami Kalisz Anny Barańskiej, to rodowite świdniczanki nie zamieniły ze sobą ani słowa
Po trzech kolejkach włoskiej Serie A zespół z Perugii nie stracił jeszcze żadnego seta. W inauguracyjnym spotkaniu Ligi Mistrzów z Grześkami było podobnie. Włoszki wygrały 3:0 (25:23, 25:14, 25:16). – Nasz prezes wciąż jest jednak niezadowolony. W tym sezonie mamy zdobyć scudetto (mistrzostwo oraz Puchar Włoch) i zwyciężyć w Lidze Mistrzyń. W weekend czeka nas natomiast Superpuchar Włoch. Nie wyobrażam sobie, byśmy nie wygrały. Ja jakoś odwykłam od porażek – nie ukrywa Dori, która we wtorek musiała opuścić boisko w trakcie meczu.
Zapuchnięte oko
– Pierwszy raz coś takiego mi się przytrafiło. Tak mocno dostałam piłką w oko po ataku Edyty Kucharskiej, że aż zakręciło mi się w głowie. Poza tym, że zapuchło, wszystko jest już OK – wyjaśnia Świeniewicz. A przyszło jej rywalizować m.in. z młodszą krajanką ze Świdnicy, niedawną gwardzistką Anną Barańską j. Świeniewicz Barańskiej jednak nie zna, a przy okazji meczu Despar – Grześki do poznania również nie doszło.
– Ja nie znam większości dziewczyn z tego młodszego pokolenia. A czy Ania do mnie podeszła? Nie. Może się wstydziła – rozgrzesza koleżankę Świeniewicz. Widać Barańska wolała zwrócić na siebie uwagę siatkarskimi umiejętnościami, w czasie spotkania.
Spotkanie w Asyżu
Od czasu, gdy Świeniewicz została najlepszą zawodniczką mistrzostw Europy, minął miesiąc, ale jej popularność nie mija. – Ostatnio znów była u mnie telewizja. Wybraliśmy się m.in. do Asyżu, gdzie trafiliśmy na polską wycieczkę. No i skończyło się zdjęciami, autografami itd. Ale to naprawdę miłe. Nie mam nic przeciwko – przyznaje Dori. We Włoszech gra od 1997 roku. Nie jest wykluczone, że od przyszłego sezonu zmieni tamtejsze upały na moskiewskie mrozy.
– To prawda, dostałam dobrą ofertę z Dynama, ale ostatnio pomyślałam sobie, że ciężko byłoby mi opuścić Włochy. Z ludźmi łączą mnie tutaj dżentelmeńskie umowy i rodzinne relacje. Zobaczymy, co będzie – kończy Świeniewicz. W listopadzie na pewno wybierze się z drużyną Andrzeja Niemczyka na Puchar Wielkich Mistrzyń do Japonii. •
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?