MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Świdnica ją kocha

Roman Skiba
Rozmowa z Dorotą Świeniewicz, siatkarką reprezentacji Polski • Dlaczego wystawiłyście kibiców na takie wielkie nerwy w decydującym o awansie do mistrzostw świata meczu z Bułgarią w Warnie? – Przez dwa ...

Rozmowa z Dorotą Świeniewicz, siatkarką reprezentacji Polski

• Dlaczego wystawiłyście kibiców na takie wielkie nerwy w decydującym o awansie do mistrzostw świata meczu z Bułgarią w Warnie?
– Przez dwa pierwsze przegrane sety faktycznie stałyśmy na parkiecie jak powiązane. Chyba zjadła nas trochę trema i presja, bo ciągle pamiętałyśmy, że ta jedna porażka pozbawi nas szansy występu na MŚ w Japonii. Na szczęście potem – także dzięki roszadom trenerskim na parkiecie – udało nam się przełamać tę niemoc i może niezbyt pięknie, ale w końcu wygrałyśmy. Ja wychodzę jednak z założenia, że lepiej brzydko wygrać niż w ładnym stylu przegrać.

• Czy powiedzie się waszej drużynie obrona tytułu mistrzyń Europy we wrześniowym turnieju w Zagrzebiu?
– Ktoś powiedział, że mamy łatwą grupę, ale moim zdaniem to tylko pozory. Nawet Azerki prezentują bardzo wysoki poziom, bo oglądałyśmy je na jednym z turniejów. Mam nadzieję, że nie dowiozą tej formy do drugiej połowy września, gdy zaczną się ME w Chorwacji. A gramy też przeciw gospodyniom, Serbkom, Rumunkom i Niemkom. Na pewno jednak bardzo nam zależy na powtórzeniu takiego sukcesu.

• Czy w tych zawodach presja nie będzie jeszcze większa, bo przecież każdy zespół zechce pokonać złote medalistki?
– W takim długim turnieju akcenty rozkładają się inaczej niż w szybkim turnieju kwalifikacyjnym. Wiele zależy od psychiki i koncentracji, zresztą to nic nowego w sporcie. Europejskie zespoły są bardzo wyrównane i turniej na Starym Kontynencie jest zawsze znacznie trudniejszy. Psychicznie do takiej walki jesteśmy jednak już w miarę dobrze przygotowane.

• Kiedy przyjedzie pani do rodzinnej Świdnicy?
– Nieprędko. Dopiero w przyszłym roku. W ten weekend odwiedza mnie w Szczyrku moja mama. Po mistrzostwach Europy jadę od razu do Włoch do klubu, bo mamy napięty kalendarz startów. Nie przyjadę nawet na Boże Narodzenie, gdyż 21 grudnia gramy w Lidze Mistrzów. Bardzo mi przykro, bo raz już byłam w święta sama, i wtedy pojęłam jak ciężki jest los emigranta na obczyźnie podczas samotnej Gwiazdki. Pomyślę jednak o Świdnicy.

• Bo kibice myślą i trzymają kciuki na całym Dolnym Śląsku za Dorotę Świeniewicz.
– Doskonale o tym wiem. Dlatego dla moich kibiców zawsze mam czas. W Warnie po meczu z Bułgarkami jeden z moich krajanów krzyczał na całą halę z prośbą, bym podeszła do wspólnego zdjęcia, bo przyjechał na mecz ze Świdnicy. Oczywiście pobiegałam. Rozmawiam z mamą codziennie i ona często mówi, że ludzie w Świdnicy na każdym kroku i po każdym meczu jej gratulują. To miłe.

• Forma dopisuje, a jak zdrowie?
– Nie narzekam, ale nie chcę zapeszać i wiele o tym mówić. Jak kiedyś się pochwaliłam to na drugi dzień złamałam nogę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto