Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SIATKÓWKA. Chwyty poniżej siatki

Wojciech Koerber
Liga Światowa Amerykanie robili wiele, by nie przegrać z Polską. Na darmo Problemy z dostępem do sali i na śniadanie oraz piłki bez odpowiedniego ciśnienia powietrza.

Liga Światowa Amerykanie robili wiele, by nie przegrać z Polską. Na darmo

Problemy z dostępem do sali i na śniadanie oraz piłki bez odpowiedniego ciśnienia powietrza.
Tak miasto mormonów przywitało biało-czerwonych

W bardzo dobrym stylu ekipa Raula Lozano rozpoczęła występy w Lidze Światowej 2006. Polacy pokonali w Salt Lake City gospodarzy 3:1 (22:25, 25:23, 25:23, 25:23) i 3:1 (26:24, 25:13, 20:25, 25:22), mimo kłód, jakie rzucano im pod nogi. Kłopoty nasza kadra miała praktycznie od początku pobytu w stolicy stanu Utah. Organizatorzy wyznaczali Polakom paranoidalne godziny treningów, stąd korzystanie z hali było utrudnione. Amerykanie najwyraźniej wymyślili sobie, że rywale mają być nie tylko niedotrenowani, ale także niedojedzeni. Gdy okazało się, że wielokilometrową podróż na śniadanie Polacy pokonali tylko po to, by trafić do pospolitej jadłodajni, rozsierdzony Raul Lozano nakazał powrót do kwatery głównej.

A kibice gdzie?
Amerykanom bardzo zależało, by ich powrót do LŚ wypadł okazale. Wybrali jednak złą drogę, a w czasie pierwszego spotkania – z piątku na sobotę – również nie uniknęli kompromitacji. W pierwszym secie, przy stanie 5:5, Paweł Zagumny posłał zagrywkę w siatkę. Szybko zorientował się jednak dlaczego. Podniósł piłkę i pokazał sędziemu bocznemu, sugerując, że jest w niej zbyt niskie ciśnienie powietrza. Bo faktycznie było. Arbiter ocenił, że druga i trzecia piłka również nie były odpowiednio przygotowane. Sędzia techniczny rychło zaczął więc dopompowywanie. Obrazek żywcem wyjęty z podwórka, ale zdarzył się na meczu Ligi Światowej. Szkoda, że gospodarze nie zadbali natomiast o zapełnienie trybun. Kibiców było tylu, co na ligowym meczu Gwardii.
Mimo tych okoliczności, biało-czerwoni opuszczali Amerykę z uśmiechami na twarzy. Uśmiechami zadowolenia i ulgi. – Jesteśmy szczęśliwi, bo znów zagraliśmy lepiej od USA. A ja jestem uczniem amerykańskiej szkoły siatkówki – podkreślał Raul Lozano.

Wróci do Gorzowa
– Drugie spotkanie było zdecydowanie cięższe. Gospodarze mieli szansę przeanalizować naszą grę. I zebrać więcej informacji. Podobnie zresztą jak my. Jestem zadowolony ze swojej postawy – mówił z kolei najskuteczniejszy w naszej ekipie Sebastian Świderski. Dodajmy, że przedłużył on umowę z włoskim RPA Perugia, ale po sezonie Serie A zamierza wrócić do Gorzowa i pomóc macierzystemu GTPS-owi (wcześniej Stilonowi) w awansie do PLS. Wcześniej gorzowianie muszą jednak – bez pomocy Świdra – dostać się do fazy play-off, a to takie proste nie będzie. Postawa zawodnika jest jednak godna podkreślenia. Od wielu lat narzeka na zmęczone kolana, a mimo to chce pomóc klubowi, w którym się wychował.

Teraz na Bałkany
W najbliższy weekend Polska wybiera się na Bałkany (21.07 – Vrsac, godz. 20; 22.07 – Białogród, godz. 20). Pierwsze spotkania przed własną publicznością w Łodzi (29.07 – godz. 15; 30.07 – godz. 15) – również z Serbami. •

Grupa A
USA – Polska 1:3 (25:22, 23:25, 23:25, 23:25) i 1:3 (24:26, 13:25, 25:20, 22:25), Japonia – Serbia i Czarnogóra 3:0 (25:22, 25:22, 25:20) i 1:3 (28:26, 16:25, 26:28, 22:25).
1. Polska 2 4 6:2
2. Japonia 2 3 4:3
3. Serbia i Cz. 2 3 3:4
4. USA 2 2 2:6

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto