Co roku Rada Miejska uchwala wysokość opłat za wywożenie na lawetach i przetrzymywanie na parkingu źle zaparkowanych samochodów. Uchwałę, która ustalała stawki na rok 2017 zaskarżył do sądu rzecznik Praw Obywatelskich. Kolejną – z opłatami za 2018 roku – Prokuratura Regionalna.
Sprawa uchwały za rok 2017 miasto przegrało już prawomocnie. W sierpniu – niedługo po tym jak NSA ostatecznie przyznał rację prokuraturze co do stawek za 2017 – Rada Miejska obniżyła opłaty za rok 2018. Ale prokuratura uchwałę tegoroczną i tak zaskarżyła do sądu. Chce bowiem żeby kierowcy, którzy do sierpnia zapłacili wyższe stawki, mogli starać się o zwrot tych opłat.
Skąd spór? Co roku Minister Finansów ustala maksymalne stawki, jakie gminy pobierać mogą za holowanie aut. I te właśnie maksymalne kwoty znalazły się w uchwałach wrocławskich radnych. Sąd Administracyjny – kolejny już raz - uznał jednak, że to niezgodne z prawem. Bo miasto może pobierać tylko tyle żeby odzyskać koszty, jakie samo ponosi. I jeśli koszty holowania są niższe nie można brać stawek maksymalnych. Mowa o sporych kwotach. Sierpniowa nowelizacja uchwały obniżyła cenę za wywiezienie samochodu na lawecie z 468 do 300 złotych a cenę parkowania z 39 do 30 złotych za dobę.
Magistrat może odwołać się od niekorzystnego dla siebie wyroku do NSA. Ale przypomnijmy, że identyczną sprawę przez NSA magistrat już przegrał. A trudno sobie wyobrazić, by sąd zmienił swój pogląd na tę sprawę. Od początku roku do końca sierpnia we Wrocławiu wywieziono auta 2302 osób. Każda z nich nadpłaciła co najmniej 177 złotych. Zakładając, że kierowca miał odholowane auto, które parkowało tylko jedną dobę. Łącznie miejska kasa winna im jest co najmniej 407 tysięcy złotych.
Zasady głosowania w wyborach europejskich 9 czerwca
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?