MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pocałunek śmierci

Wojciech Koerber
SIATKÓWKA Z awansu do finałów mistrzostw świata Japonia 2006 Polacy cieszyli się już w sobotę To, co wydarzyło się przed tygodniem w Belgradzie, polscy siatkarze szybko puścili w niepamięć.

SIATKÓWKA

Z awansu do finałów mistrzostw świata Japonia 2006 Polacy cieszyli się już w sobotę

To, co wydarzyło się przed tygodniem w Belgradzie, polscy siatkarze szybko puścili w niepamięć. Choć rzeszowskie eliminacje do MŚ rozpoczęli od przegranego seta z Estonią,
to przepustkę na mundial zdobyli już w sobotę – zgodnie z planem Raula Lozano

W piątek biało-czerwonym drżały nieco ręce, ale tylko podczas pierwszej partii. W kolejnych Estonia nie miała już nic do powiedzenia. Gdyby jednak trójka pretendentów do awansu (Polska, Rosja i Bułgaria) dzieliła się punktami, ten oddany set mógłby gospodarzy drogo kosztować. Życie napisało jednak inny scenariusz.

Zostali z niczym
Po piątkowym meczu z Estonią na boisko wyszli Rosjanie i Bułgarzy. Suchy wynik (3:0) nie oddaje przebiegu spotkania. Dość powiedzieć, że pierwsza odsłona toczyła się do stanu 39:37, a dwie kolejne zakończyły się wynikami 26:24 i 25:23. Bułgarzy byli więc gorsi ledwie o sześć piłek, a zostali z niczym. Zupełnie niczym, bo te małe punkty nic im nie dawały. W przypadku tej samej liczby dużych punktów o wyższym miejscu w tabeli rzeszowskiej imprezy decydował bowiem bilans setów.
Przystępując do sobotniego meczu z Polską Bułgarzy nie mieli więc tęgich min. Ale mogli jeszcze wierzyć, że nie wszystko stracone. Do czasu. Przed pierwszą przerwą techniczną jednopunktową zaliczkę wypracowali sobie goście (8:7), ale od połowy pierwszego seta zdecydowanie zaczęła dominować drużyna Raula Lozano. Nawet za bardzo, bo na drugą partię wyszła już zbyt rozkojarzona. Silną i precyzyjną zagrywką naszych karcił m.in. Matij Kazijski, a stany 4:8, 13:20 i czy 16:22 pokazują, jak bardzo role się odwróciły. Na szczęście chwilowo.
Wynik 1:1 sprawił, że Polacy się obudzili. Pewnie wygrali trzeciego seta, a w czwartym goście stawiali się jedynie do stanu 5:5. Wtedy w polu zagrywki pojawił się bombardier Mariusz Wlazły i rozpoczął odprawianie swojego rytuału. Najpierw było całowanie piłki, a po chwili przebijanie jej z ogromną siłą. Dla Bułgarów był to istny pocałunek śmierci, bo dzięki atakującemu Skry Bełchatów biało-czerwoni objęli prowadzenie 12:6. I pewnie dowieźli je do końca. Dzięki temu zwycięstwu Polacy już w sobotę byli pewni wyjazdu do Japonii.

Drzwi do elity
– Wyznaczyliśmy sobie cel i został on zrealizowany. Jedziemy na mistrzostwa świata i po krótkim odpoczynku możemy zacząć przygotowania do wrześniowych mistrzostw Europy – mówił Michał Winiarski. – Bułgaria na pewno była silniejszym przeciwnikiem niż dzień wcześniej Estonia, ale i my zaprezentowaliśmy się lepiej – dodawał Wojciech Grzyb, który słusznie zauważył, że ta potyczka była być może najważniejsza w całym 2005 roku. Bo właśnie ona otworzyła na oścież drzwi do światowej elity. A mundial to – w przeciwieństwie do turnieju olimpijskiego – faktycznie najtrudniejsza impreza z udziałem najlepszych.
– Cóż, nie udało nam się utrzymać wysokiej formy, jaką mieliśmy jeszcze przed dwoma tygodniami. W naszej grze dominowała nerwowość. Teraz musimy myśleć o zajęciu trzeciego miejsca i awansie do barażu w Warnie – zauważył kapitan Bułgarów Płamen Konstantinow, który jest bliski podpisania kontraktu z Jastrzębskim Węglem.
Wczorajszy mecz Polski z Rosją miał już tylko charakter szkoleniowo-prestiżowy. Lozano mógł sprawdzić swoich ludzi na tle klasowego rywala, a przy okazji złoić skórę Serbowi Zoranowi Gajiciowi, który rywalizował z Argentyńczykiem o posadę selekcjonera biało-czerwonych. Ostatecznie Polacy przegrali 2:3. •

Mistrzostwa świata w liczbach
Miasto złoto srebro brąz miejsce Polski

Praga 1949 ZSRR CSRS Bułgaria 5
Moskwa 1952 ZSRR CSRS Bułgaria 7
Paryż 1956 CSRS Rumunia ZSRR 4
Rio de Janeiro 1960 ZSRR CSRS Rumunia 4
Moskwa 1962 ZSRR CSRS Rumunia 6
Praga 1966 CSRS Rumunia ZSRR 6
Sofia 1970 NRD Bułgaria Japonia 5
Mexico City 1974 Polska ZSRR Japonia 1
Rzym 1978 ZSRR Włochy Kuba 8
Buenos Aires 1982 ZSRR Brazylia Argentyna 6
Paryż 1986 USA ZSRR Bułgaria 9
Rio de Janeiro 1990 Włochy Kuba ZSRR –
Ateny 1994 Włochy Holandia USA –
Tokio 1998 Włochy Jugosławia Kuba 17
Buenos Aires 2002 Brazylia Rosja Francja 9

* Złoto dla Polski w 1974 roku zdobyli: Ryszard Bosek, Wiesław Czaja, Wiesław Gawłowski, Stanisław Gościniak, Marek Karbarz, Mirosław Rybaczewski, Włodzimierz Sadalski, Aleksander Skiba, Edward Skorek, Włodzimierz Stefański, Tomasz Wójtowicz, Zbigniew Zarzycki. Trener Hubert Wagner.

Polska 3
Bułgaria 1
25:16, 17:25, 25:22, 25:17
Polska: Zagumny, Wlazły (16 pkt), Kadziewicz, Gołaś, Gruszka, Świderski (11), Ignaczak (libero) – Winiarski, Szymański, Murek.
Bułgaria: Żekow, Cwetanow, Iwanow (12), Nikołow, Kazijski (12), Konstantinow, Sałparow (libero) oraz Miłuszew (14), Stojkow, Michajłow, Najdenow, Gajdarski.

Polska 2
Rosja 3
21:25, 16:25, 25:23, 25:20, 12:15
Polska: Zagumny, Wlazły,
Grzyb, Gołaś, Świderski,
Gruszka, Ignaczak (libero)
oraz Winiarski, Szymański,
Murek, Kadziewicz
Rosja: Uszakow, Połtawski,
Kazakow, Kuleszow, Chtiej, Abramow, Werbow (libero) oraz Mielnik,
Sidienko, Makarow

Piątek: Polska – Estonia 3:1 (23:25, 25:16, 25:18, 25:20), Rosja – Bułgaria 3:0 (39:37, 26:24, 25:23).
Sobota: Polska – Bułgaria 3:1 , Rosja – Estonia 3:0 (25:18, 25:11, 25:23).
Niedziela: Bułgaria – Estonia3:0 (25:23, 25:19, 25:21), Polska – Rosja 2:3.

1. Rosja 3-0 6 9:2
2. Polska 2-1 5 8:5
3. Bułgaria 1-2 4 4:6
4. Estonia 0-3 3 1:9

Dziesięciu pewniaków
Po turnieju w Rzeszowie znamy już dziesięciu finalistów przyszłorocznych mistrzostw świata w Japonii. Wcześniej udział w tej imprezie zapewniły sobie: Japonia (gospodarz), Brazylia (obrońca tytułu), Argentyna, Korea Południowa, Chiny, Australia, Iran i Kazachstan.
Na mundialu Stary Kontynent reprezentować będzie dziewięć ekip, a pozostałe europejskie eliminacje odbędą się w Neapolu (29-31.07 – Włochy, Hiszpania, Niemcy i Ukraina), Larissie (18-20.07 – Grecja, Serbia i Czarnogóra, Portugalia i Turcja) oraz Le Cannet (28-30.07 – Francja, Holandia, Czechy, Finlandia). Z każdego turnieju awans wywalczą dwie najlepsze drużyny. Te z trzecich miejsc trafią do barażu ostatniej szansy w Warnie (19-21 sierpnia), skąd tylko zwycięzca trafi do japońskich finałów MŚ. A więc dla Bułgarów jeszcze nie wszystko stracone. U siebie z pewnością będą faworytami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto