Zakochani tłumnie przyjeżdżają w Bieszczady, aby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie na tle dużego serca, widocznego z drogi prowadzącej z Myczkowiec do Soliny.
Niewiele osób posiada jednak wiedzę, skąd serce znalazło się na zboczu góry.
Okazuje się, że krzewy zasadził mąż po śmierci zmarłej żony. Skrywa ono piękną historię do szaleństwa zakochanych w sobie ludzi - Polki i Indonezyjczyka, którzy zamieszkali w Bieszczadach i otworzyli tutaj hotel dla turystów.
Ich marzeniem było także uruchomienie kolejki górskiej na szczyt Suchego Berda (577 m n.p.m.), z której turyści mogliby podziwiać przepiękne widoki na Zalew Soliński i Zalew Myczkowski oraz zapory wodne. Plany zniweczyła jednak odmowna decyzja ówczesnych władz.
Załamana Maria bardzo przeżyła porażkę, co prawdopodobnie wpłynęło na stan jej zdrowia. Zakochani obiecali sobie, że jeśli któreś z nich umrze, to ten, kto pozostanie na ziemi jako znak znak wielkiej miłości, posadzi na stoku góry serce.
I tak też się stało...
ZOBACZ TEŻ: Jak Jezioro Solińskie przywrócić turystom? Rozmowa z Danielem Wojtasem, twórcą Krainy Wilka, Ekomariny w Polańczyku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?