MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nikt nie przeprowadził rewizji najsłynniejszego procesu w historii ludzkości

Jarosław Zieliński
Fot. Dariusz Gdesz Misteria Męki Pańskiej przypominają katolikom realny wymiar cierpienia Jezusa. Odbywają się tylko w Polsce, Hiszpanii i na Filipinach.
Fot. Dariusz Gdesz Misteria Męki Pańskiej przypominają katolikom realny wymiar cierpienia Jezusa. Odbywają się tylko w Polsce, Hiszpanii i na Filipinach.
Sąd nad Jezusem Ten wyrok, wydany w 30, może w 31 albo 33 roku, wciąż obowiązuje. Skazany nie został zrehabilitowany. W świetle prawa Jezus nadal jest zbrodniarzem Nie zachowały się żadne akta tego procesu.

Sąd nad Jezusem
Ten wyrok, wydany w 30, może w 31 albo 33 roku, wciąż obowiązuje. Skazany nie został zrehabilitowany. W świetle prawa Jezus nadal jest zbrodniarzem

Nie zachowały się żadne akta tego procesu. Można jednak powiedzieć, że odbył się zgodnie z rzymskimi procedurami. Oskarżonemu nie przysługiwał adwokat z urzędu. Okazaniem szczególnej łaski była zgoda na zdjęcie ciała z krzyża. Zwykle ciało pozostawiano na żer ptakom.

Pojmanie
I zaraz, gdy On jeszcze mówił, zjawił się Judasz, jeden z dwunastu, a z nim zgraja z mieczami i kijami, wysłana przez arcykapłanów, uczonych w Piśmie i starszych (Mk 14, 43).
Prawnik: – Rzymscy żołnierze nie mogli brać udziału w zatrzymaniu. Gdyby tak było, Jezus nie stanąłby przed Sanhedrynem, tylko od razu przed Piłatem. Jezusa ujęto w nocy. To oznacza złamanie reguł proceduralnych. Przepisy Tory, żydowskiego prawa, mówiły, że proces karny może toczyć się tylko w dzień.
Teolog: – Zrekonstruujmy wydarzenia: mamy kwiecień, słońce o tej porze roku zachodzi w Ziemi Świętej ok. godziny 18. Wtedy Żydzi zasiadali do wieczerzy paschalnej. Ile mogła trwać? 2-3 godziny? Z Wieczernika do Getsemani idzie się ok. 15 minut. Jezus z uczniami doszli więc tam około 21. Jezus mógł się jeszcze modlić. Pojmano go i przyprowadzono przed Sanhedryn około 10 wieczorem.

Wobec Wysokiej Rady
A Jezusa zaprowadzili do najwyższego kapłana, u którego zebrali się wszyscy arcykapłani, starsi i uczeni w piśmie (Mk 14, 53)
Prawnik: – To nie była farsa, tylko rzeczywisty proces. W skład Sanhedrynu wchodziło 71 osób, przewodniczył mu arcykapłan. Judea cieszyła się wówczas pewną autonomią, dzięki czemu Sanhedryn mógł sądzić za przestępstwa religijne. Do wydania wyroku wystarczała obecność 23 członków. Z trudem udało się znaleźć dwóch świadków, któych obecność była wymagana przez przepisy. Powtarzane przez nich słowa o zburzeniu świątyni już wystarczały do uznania, że Jezus dopuścił się bluźnierstwa, za które karano śmiercią przez ukamienowanie. Jednak tak zwane ius gladi, prawo karania śmiercią, przysługiwało Sanhedrynowi najpewniej tylko do 6 roku, potem raczej było zastrzeżone dla namiestnika rzymskiego.
Sanhedryn traktował Jezusa także jako zagrożenie polityczne. Dlatego sformułował tylko akt oskarżenia, który Żydzi wnieśli przed Poncjusza Piłata. Jako prawnik nie mam wątpliwości: rola Sanhedrynu była ważna, ale to Piłat wydał wyrok, bo tylko on mógł to zrobić. W żądaniu kary śmierci nie było niczego nadzwyczajnego. Nawet nieprzestrzeganie szabatu było przestępstwem, za które można było skazywać na śmierć.
Teolog: – Od strony żydowskiej podeptano liczne reguły procesowe. Ważnymi, trudnymi sprawami nie zajmowano się ani wieczorem, ani w nocy. Mamy jakichś fałszywych dwóch świadków, przekupionych albo szantażowanych. Być może liczono, że świadkami będą uczniowie Jezusa, ale ci uciekli.
Przesłuchanie przed Sanhedrynem dotyczy wyłącznie kwestii religijnych. W opisie św. Marka najwyższy kapłan wystąpił na środek i zapytał: – Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Błogosławionego? Jezus odpowiedział: – Ja jestem – posługując się pochodzącym z Księgi Wyjścia najświętszym imieniem Boga. W ten sposób zadeklarował, po raz pierwszy i jedyny, swoją boską tożsamość.
Mówiąc dalej – Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi – cytuje zdania z Księgi Daniela. To tak, jakby dzisiaj oskarżony przed sądem mówił zdaniami z Bogurodzicy.
Dla Sanhedrynu musiało to brzmieć jak bluźnierstwo, bo Jezus użył imienia Boga w odniesieniu do siebie samego.

Jezus przed Piłatem
Zaraz wczesnym rankiem arcykapłani wraz ze starszymi i uczonymi w piśmie i cała Wysoka Rada powzięli uchwałę. Kazali Jezusa zwiazanego odprowadzić i wydali Go Piłatowi.
Teolog: – Przed Piłatem Żydzi oskarżenie religijne zamienili na polityczne. Nie mówią, że Jezus podaje się za Mesjasza, tylko że za króla. W ten sposób postawili Piłata pod ścianą. Namiestnik wiedział, że Żydzi mają wpływy na dworze cesarza i mogą je wykorzystać przeciw niemu.
Żydzi bardzo dbali o swoją autonomię. To ważne przy tym procesie, bo normalnie starali się nie przekazywać swoich skazańców Rzymianom, tylko rozstrzygać sprawy sądowe sami. Osądzać nawet łagodniej, ale nie wydawać swoich. Już samo przekazanie skazańca Rzymianom było wskazaniem oczekiwanego kierunku procesu.
Prawnik: – Jezus był peregrinem, czyli cudzoziemcem, zamieszkującym terytorium imperium. Musimy mieć świadomość, że na terenie podbitych prowincji prawo rzymskie egzekwowano inaczej niż w Rzymu. W Judei Poncjusz Piłat prowadził proces poza ustawami. Mógł też stosować się do praw i zwyczajów obowiązujących w miejscu wydawania orzeczenia. Ostatecznie potraktował to, co usłyszał o Jezusie, jako zbrodnię stanu. Mówił o tym napis na tabliczce, niesionej przez herolda przed skazańcem. Jezus z Nazaretu, syn żydowski – to było określenie zbrodni stanu.
Postępowanie Piłata było zgodne z procedurami. Piłat mógł uznać, że zbrodni nie było, ale jeśli została orzeczona, jedyną możliwą kara była kara śmierci.

Ubiczowanie
[Piłat] Zapytał ich po raz trzeci: – Cóż on złego uczynił? Nie znalazłem w nim nic zasługującego na śmierć. Każę Go więc wychłostać i uwolnię? (Łk 23, 22).
Tora, na której oparte było prawo żydowskie, zezwalała na nie więcej niż 40 uderzeń. Prawo rzymskie nie znało takich ograniczeń. Katowano biczem rzymskim, w którego rzemienne powrozy wplecione były kulki z ołowiu, a ich końce były zakończone haczykami. Biczowanego przywiązywano do pala i chłostano tak, że ciało było wyrywane kawałkami. Taka egzekucja była przewidziana w ówczesnym prawie.

Droga krzyżowa
Przyprowadzili Go na miejsce Golgota, to znaczy miejsce Czaszki. Tam dawali mu wino zaprawione mirrą, lecz on nie przyjął. Ukrzyżowali Go i rozdzielili między siebie jego szaty, rzucając o nie losy, co który miał zabrać. A była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali (Mk).
Prawnik: – Skazaniec w drodze na miejsce kaźni dźwigał jedynie poprzeczną belkę – cały krzyż byłby za ciężki – ważył od 120 do 150 kilogramów. Przed skazanym herold niósł tabliczkę z wypisaną sentencją winy. Do krzyża przybijano gwoździami o długości 15 cm, średnicy 1 cm.
Jezusa powieszono na wysokim krzyżu – świadczy o tym fragment mówiący o podawaniu gąbki na trzcinie. Skazaniec powieszony na niskim krzyżu miał stopy tuż nad ziemią. Na krzyżu pod ciałem skazańca było umieszczone specjalne siodełko, dzięki któremu agonia była przedłużona nawet do kilkunastu godzin. W innym przypadku śmierć następowałaby już po około 10 minutach.
Jezus został ukrzyżowany około godziny 12, o 15 stwierdzono zgon. Łamanie goleni i przebijanie boku było zgodne z procedurami orzekania śmierci. Od czasów cesarza Hadriana egzekucję przeprowadzało czterech żołnierzy. To oni biczowali, potem krzyżowali, na końcu przebijali bok. Także rzucanie losów o szaty było zgodne z prawem.
Przepisy określały nawet, co skazanemu można było podać do picia. Hebrajskim napojem skazańców była sycera, czyli wino wymieszane z mirrą, rodzaj narkotyku uśmierzającego ból. Napojem rzymskim było kwaśne wino zmieszane z wodą.
Teolog: – W tamtych czasach zamęczono wielu ludzi. W przypadku męki Chrystusa wyjątkowe jest nie okrucieństwo, lecz Osoba. Gdyby nie było męki Chrystusa, Biblia byłaby pozbawiona zakończenia. Odrywanie procesu i śmierci od tego, co zdarzyło się później, byłoby zaprzeczeniem ewangelii.
Bez Zmartwychwstania ten proces pozostałby tylko historyczną ciekawostką. •

Debata „Proces Jezusa – perspektywa biblisty i prawnika” odbyła się 31 marca na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego między prof. Jarosławem Warylewskim, dziekanem Wydziału Prawa i i Administracji UG (prawnik), oraz prof. Waldemarem Chrostowskim, kierownikiem Katedry Egzegezy Starego Testamentu Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego (teolog). Tekst oparty jest na nieautoryzowanych fragmentach dyskusji.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto