Narty na lodowcu [foto]

W Austrii 1 Maja to święto, a zarazem koniec sezonu narciarskiego. Na wielu stokach, zwłaszcza tych niżej położonych do 2000 m wyciągi już nie działają, ale na Kitzsteinhorn zawsze można wyjechać, nawet w lipcu.

Wprawieni narciarze trasę Wrocław-Kapron pokonują w osiem godzin i już od rana  mogą posiedzieć sobie w Alpincenter na wysokości 2500 m. Obowiązkowo trzeba mieć ze sobą okulary przeciwsłoneczne, mocno przylegające do twarzy i kremy z wysokim faktorem. Wszystko z powodu zmian klimatycznych

Oczywiście, jak to w górach, niezbędne są odpowiednie kurtki i buty. Zdarzyło mi się obserwować załamanie pogody w Alpach. To dosłownie kwestia kilku godzin i z ciepłego wiosennego dnia zostajemy w lodowatej zimie z temperaturą -10 stopni. Na dole w Kaprun padał deszcz, a w górach na wysokości 3200 m sypało śniegiem. W sumie przez całą noc napadało go 40 centymetrów. A rano w pensjonacie przed śniadaniem włączamy telewizor i oglądamy na żywo to, co dzieje się na poszczególnych wyciągach.

Dlaczego akurat Alpy na długi weekend majowy? To proste: na dole ciepło, a na górze zima, Winerschnitzel, baseny w każdej miejscowości, piwo i austriackie gadanie. I jeszcze coś - tłumy rodaków. Po drodze warto zobaczyć Czeski Krumlow z tłumem Japończyków. Polecam zatrzymać się także w Salzburgu, mieście Mozarta, z piwem Stigl. Wśród ciekawych atrakcji jest także muzeum wody w Krimml, z przepięknym wodospadem i rezerwatem przyrody. W jeden weekend, nawet długi, nie można zobaczyć wszystkiego, ale nic nam przecież nie ucieknie.

Czytaj też:

• Śnieg pada na Dolnym Śląsku [wideo]
• Pogoda we Wrocławiu: pochmurny koniec majówki
• Długi weekend majowy we Wrocławiu