Złotka wygrały z Azerbejdżanem, a potem uległy Włoszkom
Polki awansowały po raz czwarty z rzędu do rozgrywek Grand Prix, ale styl, w jakim to uczyniły, pozostawia wiele do życzenia.
Pięć spotkań rozegrały w Warnie zawodniczki Ireneusza Kłosa i choć przegrały aż trzy z nich, to zdołały awansować do Grand Prix.
Decydujące znaczenie miała sobotnia batalia z Azerkami. Psychologiczną przewagę miały rywalki, które w spotkaniu grupowym w Warnie pokonały nasze złotka 3:2. Ale rewanż Polkom naprawdę się udał.
Początek jednak tego nie zapowiadał. Polki oddały pierwszego seta niemal bez walki. W pewnym momencie Azerki prowadziły nawet 20:14 i pewnie zdobyły pierwszego seta.
W drugim role się odwróciły. To biało-czerwone osiągnęły sporą przewagę (19:13), ale w przeciwieństwie do przeciwniczek ją roztrwoniły. W pewnym momencie zrobiło się nawet po 23. Na szczęście w końcówce to Polki grały lepiej i dwie ostatnie piłki były dla nich.
Niemniejsze emocje towarzyszyły trzeciemu setowi, kiedy nasze zawodniczki wygrały dopiero na przewagi. Najspokojniej było w czwartej partii, po której Polki mogły się cieszyć z kolejnego, czwartego już z rzędu do awansu do turnieju Grand Prix.
W drugim półfinale Włoszki pokonały Turcję 3:0 (25:20, 25:20, 25:19) i właśnie z nimi spotkaliśmy się w niedzielnym meczu o 3. miejsce w turnieju. W pojedynku już bez konkretnej stawki Polki nie sprawiły przeciwniczkom kłopotu i przegrały gładko 0:3. Miejmy nadzieję, że mistrzynie Europy, wzmocnione kontuzjowanymi ostatnio zawodniczkami, znów zaczną błyszczeć. Bo do ich porażek nie chcemy się przyzwyczajać.
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?