Wydawałoby się, iż o tym, że las to nie śmietnik, nie trzeba nikogo przekonywać. Ale najwidoczniej trzeba znowu zacząć, bo to co w ostatnim czasie dzieje się w naszych lasach, jest nie do przyjęcia. Śmieci lądują w nich nagminnie i niedawna „rewolucja śmieciowa” - jak zwykło się nazywać zmianę w systemie gospodarowania odpadami - niewiele tu zmieniła.
Niedawno zwracaliśmy uwagę na naszych łamach na śmieciarza, którzy wyrzucił hałdę odpadów poremontowych w okolicy Osiedla Słowiańskiego w Bielsku pod Międzychodem. Dzięki pomocy czytelników udało się ustalić sprawcę i w sprawie trwają czynności procesowe.
W czwartkowy poranek 11 marca informowaliśmy z kolei o porzuconym… kserze w okolicy Jeziora Radgoskiego pod Międzychodem, na co również zwrócili uwagę nasi czytelnicy.
Prawdziwą plagą jednak w ostatnich miesiącach stają się porzucane w całej okolicy hałdy zużytych części samochodowych i ich podpalanie, na co zwracają uwagę leśnicy z Nadleśnictwa Sieraków.
- Powiemy bardzo grzecznie. Pajacu, użyj rozumu i zastanów się, co robisz. Las to nie śmietnik – piszą dosadnie na swojej stronie internetowej sierakowscy leśnicy.
I nie ma się im co dziwić. Proceder stał się nagminny. Hałdy części samochodowych są wywożone w głąb Puszczy Noteckiej, po czym podpalane.
- Tylko w tym miesiącu mieliśmy jedno podpalenie plastików i to przy samej strefie gatunków chronionych, a we wtorek 9 marca ktoś znów wywiózł przyczepę części samochodowych do lasu. Można by było powiedzieć, że to pozostałości po „sprzątaniu” warsztatu samochodowego, ale raczej nie. W większości są to części plastikowe, gumowe, siedzenia samochodowe, opony, niechodliwe części, których nie opłaca się sprzedać i lepiej się po prostu ich pozbyć. Najprawdopodobniej jest to zacieranie śladów jakiegoś przestępstwa, niewykluczone, że części te pochodzą z działającej na tym terenie „dziupli” - uważają leśnicy.
Działanie śmieciarzy jest perfidne. Śmieci wywożone są do lasów i podpalane nocą. Stwarza to ogromne zagrożenie pożarowe.
- Tylko szczęście i deszcz kilka razy uratował nas od tragedii, wielkiego pożaru Puszczy Noteckiej. Poopalane drzewa, popalone korony drzew, podejście ognia pod sam młodnik, lepiej nie myśleć co mogłoby się stać – zwracają uwagę sierakowscy leśnicy.
I dodają:
- Bądźmy czujni, śmieciarze podpalacze, piromani są bardzo blisko, są wśród nas. Ci ludzie nie wzięli się z kosmosu. Nie wiemy gdzie i kiedy zaatakują. Pożary pojawiają się bowiem w różnych częściach nadleśnictwa, oddalonych od siebie nawet o kilka kilometrów.
Nie ma w tym cienia przesady. Samo tylko Nadleśnictwo Sieraków to niemal 14 tys. ha lasów. Puszcza Notecka to przecież jeden z największych zwartych kompleksów leśnych w całej Europie.
Potężne ulewy i gradobicia. Strażacy walczyli żywiołem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?