Wrocławianie fatalnie rozpoczęli to spotkanie. Już od pierwszej kwarty, wyraźną przewagę miał zespół gospodarzy, dzięki czemu prowadzili już nawet, 53:35.
Niewiele wskazywało na to, że Śląsk zdoła jeszcze cokolwiek w tym spotkaniu zdziałać. Jednak w odpowiednim momencie, ciężar gry na swoje barki w ekipie 17 -krotnych mistrzów Polski, wziął Torrel Martin.
Amerykanin grał jak z nut. Trafiał rzuty z nieprawdopodobnych pozycji i zupełnie siał spustoszenie pod koszem Polpaku. Dzięki fantastycznej postawie Torella, Śląsk wyszedł nawet na prowadzenie, 64:65. Jednak później parę głupich błędów wrocławian pozwoliło odskoczyć gospodarzą.
Na domiar złego, za piąte przewinienie w ostatniej minucie za pięć fauli, zejść musiał Dawan Robinson, i jak się później okazało, było to kluczowe osłabienie Śląska. Polpak zachował zimną krew i ostatecznie pokonał zespół Śląska 82:80.
W zespole gości na szczególne wyróżnienie zasługuje Torrel Martin oraz Oliver Stevic. Gospodarze zaś dzięki konsekwentnej i poukładanej grze Bobbiego Dixona oraz znakomicie dysponowanego tego dnia Lepojevica, zachowali jeszcze szansę na brązowy medal.
Milik już po operacji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?