Grzechy MPK?

2012-11-09 00:09:27

Grzechy MPK?
Ostatnio pojawiła się sonda "Największe grzechy wrocławskiego MPK". Odnosząc się do przytoczonych w wyżej wymienionym artykule "grzechów" zastanawiałem się, ile jest w tym rzeczywistej winy przewoźnika.
Zaczynając od ostatnimi czasy największego problemu wszystkich pasażerów: biletomatów. Przez cały czas jest z nimi problem: często są okradane, nie działają, "połykają" pieniądze bez wydrukowania biletu. Dlaczego przewoźnik nic z tym nie robi? Bo nie ma możliwości. Wszystkie biletomaty, stacjonarne i mobilne, należą do Mennicy i tylko ona nimi zarządza. W związku z tym MPK nie ma żadnej możliwości poprawienia ich funkcjonowania. Sam przetarg na firmę zarządzającą całym system też był ogłaszany przez miasto.
Kolejnym problemem są spóźnienia autobusów i tramwajów. Jak czas temu problem ten był poruszany w felietonie "Zamiast narzekać zmieńmy podejście do komunikacji". Cały czas zapominamy, że jedynym rozwiązaniem jest wydzielanie torowisk i tworzenie buspasów, inaczej pojazdy będą stały w korkach razem z samochodami i nie ma możliwości by były punktualne.
Inaczej kwestia prezentuje się w przypadku zbyt wczesnych odjazdów z przystanków. To akurat, o której kierujący rusza z przystanku jest tylko jego decyzją. Jednak warto zastanowić się dlaczego to robi? Czy tak naprawdę nie jest to wina źle ułożonych rozkładów jazdy? Niektóre czasy przejazdów pomiędzy przystankami są skrócone do minimum, nie uwzględniając sygnalizacji świetlnej, której cykl w wielu miejscach we Wrocławiu wynosi ok 2 minut. Więc w przypadku, gdy kierowca/motorniczy nie zdąży na zielonym, może od razu załapać takie spóźnienie tylko podczas przejazdu jednego przystanku. A za układanie rozkładu jazdy odpowiada miasto...
Podobnie sytuacja wygląda z trasami. Największym problemem są ciągłe objazdu. Jednak mamy tutaj wybór: albo dobry stan dróg i torowisk, albo brak objazdów. A same trasy też układa miasto, MPK tylko wykonuje zlecenie.
Kolejny raz też narzekamy na brud w taborze komunikacji miejskiej. Co nam najbardziej przeszkadza? Oczywiści popisane siedzenia, szyby itp. Z drugiej strony każdy wie, że przecież kierowca w przerwie nie wyciąga spray'u i nie idzie "przyozdobić" autobusu. Więc dlaczego winimy za to MPK, skoro to niektórzy pasażerowie psują ten wizerunek. MPK może jedynie przeciwdziałać tym zjawiskom, montując monitoring w pojazdach, co też ostatnio jest robione. Pod to też można podłączyć zły stan techniczny taboru. Jednak czy nie jest to zbyt pochopne oskarżenie? Autobusy w większości to nowe Mercedesy i kilkuletnie Volva. Tramwaje są albo modernizowane, albo kupowane nowe. Awaria może zdarzyć się w pojeździe, który dopiero co wyjechał z fabryki, a przy tej ilości kilometrów, jakie dziennie pokonuje jeden pojazd, normalne jest, że pewne części mogą ulec uszkodzeniu. Nie oznacza to, że tabor jest w złym stanie. Na pewno każdego kierowcę samochód też zawiódł.
Oceniając MPK pomyślmy jaki sami mamy wpływ na jego jakość. Pewne rzeczy, jak choćby kultura kierujących, zależą od przewoźnika, ale dlaczego też obwiniamy ich za to co zrobił nasz współpasażer?

Jesteś na profilu Daniel Junitz - stronie mieszkańca miasta Wrocław. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj