Irena Brojek

avatarIrena Brojek

Wrocław
emerytowana bibliotekarka, prowadzi blog http://kotnagalezi1.blox.pl, autorka książki: Wrocław, koty i... Opowiadania prawie kryminalne; rękodzielniczka

"Creme de la Kreml"

2017-08-05 18:03:57

„... czemu ten naród pozwala, by stali nad nim ci, którzy swoich rodaków gotowi są pędzić przez pola minowe tak, jakby żadnych min tam nie było” O autorze:
Wacław Radziwinowicz urodził się w 1953 roku w Olsztynie. Tam ukończył studia z zakresu filologii polskiej. Następnie studiował dziennikarstwo w Warszawie. Od 1992 roku był redaktorem naczelnym regionalnego oddziału „Gazety Wyborczej” w Olsztynie.
W 1997 roku został stałym korespondentem tej gazety w Rosji. Został z niej wydalony w grudniu 2015 roku.
Napisał i wydał książki:
Gogol w czasach Google`a. Korespondencje z Rosji 1998 – 2012”, „Soczi. Igrzyska Putina”,
„Creme de la Kreml”.
Dziennikarz, publicysta, reportażysta.
O książce:
We wstępie autor opisuje w jaki sposób powtórzyła się historia jego rodziny. Mianowicie w 1921 roku jego babcia z mężem uciekają z Syberii od bolszewików z kotką Lalą, on sam musi wyjechać z Rosji z żoną i kotką Masią.
Książka zawiera 172 krótkie, najwyżej trzystronicowe felietony. Ich tematy są różne ale zawsze dotyczą Rosji, jej mieszkańców a przede wszystkim władzy, której symbolem jest Kreml. Pod każdym jest podana data powstania tekstu.
O czym więc przeczytacie?
O handlu żywym towarem i o członkowozie.
I o milicji: „Na straży prawa i porządku stoi dziś w Rosji więcej mundurowych… niż niegdyś w dwa razy większym ZSRR”.
O historii rozpijania narodu począwszy od Piotra I.
O armii, którą odziano w mundury zaprojektowane przez znajomego królika i jakie były tego skutki. I dlaczego onuce zniechęcają Zach ód od najazdu na Rosję. Oraz do czego służyła duża klamra przy pasku.
Dowiecie się co to jest GosDura i jaka jest kara za tupanie kotów.
Jak tam funkcjonuje obecnie postać Stalina i dlaczego Rosjanie na potęgę instalują w autach kamery.
Na dziewięciu stronach autor pisze o tym w jaki sposób powstawały rosyjskie wielkie fortuny. I jak sobie finansowo radzą ludzie Putina.
I o tym w jaki sposób jest pokazywana w mediach jego osoba. Ja uważam, że się ośmiesza i nie ma poczucia obciachu. Jak wielu polityków zresztą.
O rosyjskiej współczesnej nauce, szkolnictwie średnim i wyższym.
Także o kulturze i sztuce – filmach jakie powstają a jakie powinny być kręcone. Jakie są dzieje najcenniejszych dzieł z Ermitażu.
O kantorach wymiany walut, które kantują ile wlezie.
0 dysydentach, których ulubionym toastem jest: „Wypijmy za sukces naszej beznadziejnej sprawy”.
Większość tekstów tak opisuje Rosję, że aż się nie chce tam jechać. I nie zamierzam.
Znalazłam dwa pozytywy: w Rosji nigdy nie zabijano kotów pod pretekstem, że to diabelskie zwierzęta i zadbane w Moskwie parki z toi-toiami.
Autor objawia poczucie humoru głównie w tytułach rozdziałów:
- Rosja, czyli pieróg z niespodzianką
- Kiler na majla, czyli tanie dranie po rosyjsku.
- Gertruda, czyli fortepian w krzakach
- Armia odłowi zboczeńców, czyli politruk i pupa
Radziwinowicz próbuje odpowiedzieć na pytanie: : „Co jest takiego magicznego w tym groźnym kraju, że tak się za nim tęskni nawet przez pół wieku?” – jak jego babcia.
Czy mu się to udało – oceńcie sami.



Jesteś na profilu Irena Brojek - stronie mieszkańca miasta Wrocław. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj