Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekarka po kieliszku

Rafał Święcki (Beł)
Azis Joya, kierujący przychodnią lekarz internista, nie podjął jeszcze decyzji, co zrobi z pracownicą, która przyjmowała pacjentów pod wpływem alkoholu.
  FOT. MARCIN OLIVA SOTO
Azis Joya, kierujący przychodnią lekarz internista, nie podjął jeszcze decyzji, co zrobi z pracownicą, która przyjmowała pacjentów pod wpływem alkoholu. FOT. MARCIN OLIVA SOTO
ŚWIERADÓW ZDRÓJ Pijana doktor pediatra przyjmowała chore dzieci w świeradowskiej przychodni Woń alkoholu od lekarki wyczuli rodzice, którzy zawiadomili policję.

ŚWIERADÓW ZDRÓJ

Pijana doktor pediatra przyjmowała chore dzieci w świeradowskiej przychodni

Woń alkoholu od lekarki wyczuli rodzice, którzy zawiadomili policję. To nie pierwszy taki przypadek w jej karierze zawodowej

Urszula M. – 50-letnia lekarka, została zatrzymana. Policjanci przebadali ją.
– Stwierdzili, że we krwi ma 1,89 promila alkoholu. Urszula M. została zwolniona do domu – informuje komisarz Ryszard Podbucki, oficer prasowy komendy policji w Lubaniu.
Lekarka w trakcie badania zachowywała się spokojnie. Oświadczyła, że wcześniej wypiła tylko jedno piwo. Jak ustalili policjanci, przyjmowała pacjentów przez ponad dwie godziny.
Zajrzeliśmy do książki przyjęć w przychodni. W tym czasie zbadała dziewiętnaścioro dzieci.
Wczoraj kontakt z lekarką był niemożliwy. Udało się nam dotrzeć do właściciela przychodni. Decyzji, co zrobić z Urszulą M., jeszcze nie podjął.
– Wcześniej muszę z nią porozmawiać. Jeśli zarzuty potwierdzą się, prawdopodobnie zwolnię ją z pracy – mówi Azis Joya, kierujący placówką lekarz internista.
Policja sprawdzi, czy pijana lekarka mogła narazić pacjentów na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Jeśli tak było, stanie przed sądem. Grozi za to do lat 3 więzienia.
Urszula M. w świeradowskiej przychodni pracuje od dwóch miesięcy. Właściciel nie miał wcześniej zastrzeżeń do jej pracy.
Lekarka w przeszłości miała już jednak podobne problemy. Blisko rok temu przyszła pijana do pracy i także przyjmowała pacjentów. Urszula M. była wówczas kierownikiem przychodni w niedalekim Gryfowie Śląskim. O pijanej lekarce policję poinformowali rodzice.
– Nie stwierdzono wówczas spowodowania zagrożenia życia lub zdrowia. Zakwalifikowano to jako wykroczenie – mówi Jarosław Orabczuk, komendant komisariatu w Gryfowie Śląskim.
Nie zwolniono jej wówczas z pracy. Pozbawiono ją stanowiska i dostała jedynie karę dyscyplinarną. Miała też poddać się leczeniu.

Jak ukaraC
Andrzej Wojnar
– przewodniczący Dolnośląskiej Izby Lekarskiej
Pracodawca tej lekarki powinien wystąpić ze skargą do rzecznika odpowiedzialności zawodowej, który skieruje sprawę do sądu lekarskiego.
Ten zadecyduje, jak ją ukarać. Najsurowszą karą
jest zakaz wykonywania zawodu wydany na stałe. Lekarz w zależności od uchybienia może też otrzymać upomnienie, naganę lub czasowy zakaz wykonywania zawodu. Rzecznik może też postawić lekarkę przed specjalną komisją, która zbada,
czy stan jej zdrowia umożliwia wykonywanie zawodu. To rozwiązanie jest stosowane przy podejrzeniach choroby alkoholowej, narkomanii, zaburzeniach psychicznych
lub problemach ortopedycznych. Komisja może wysłać lekarza na leczenie. Na czas kuracji zawiesza się prawo do wykonywania zawodu.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto