Ogłoszony w lutym przez Sąd Okręgowy w Toruniu wyrok dotyczy nie tylko Krzysztofa J., ale i mężczyzn, którzy pomogli mu uciec do Włocławka i ukrywać się tam. Sprawa była bardzo głośna, bo porażała brutalność sprawcy.
Nocą wdarł się do mieszkania na Mostowej i zaatakował maczetą
Sceny jak z horroru rozegrały się na starówce w Toruniu pewnej sobotniej nocy. Dokładnie: 16 października 2021 roku, około godziny 3.00. Do mieszkania przy ul. Mostowej wdarł się wtedy mężczyzna z maczetą w ręku. Brutalnie i krwawo zaatakował śpiącego lokatora, 36-letniego mężczyznę. Zadał mu kilka ciosów, raniąc po całym ciele. Ofiara przeżyła m.in. dzięki temu, że szybko wezwano pomoc i od razu trafiła do szpitala. Maczetą uderzony został też pies.
Kim był napastnik? To 32-letni obecnie Krzysztof J., z zawodu stolarz, znany już dobrze organom ścigany. -Był już karany sądownie, za przestępstwa przeciwko mieniu, w tym dokonywane z użyciem przemocy - przekazywał nam prokurator Marcin Licznerski, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód.
Co kierowało sprawcą? Mogła to być zazdrość. Mieszkaniec starówki, do którego wdarł się w nocy z maczetą, zaczął się spotykać z kobietą, do której Krzysztof J. pałał uczuciem.
Po ataku ucieczka do Włocławka. Kto pomógł ukryć się napastnikowi?
Po krwawej napaści Krzysztof J. zniknął. Jak się później okazało, w ucieczce z Torunia i ukryciu się pomogli mu: Kamil Ś., dziś mający 28 lat oraz Kamil K., obecnie 40-latek.
W toku sądowego procesu ustalono, że napastnikowi dostarczono ubranie na przebranie się i samochodem zawieziono go do Włocławka. Tutaj zorganizowano mu kryjówkę w mieszkaniu należącym do Kamila K.
Kryminalni intensywnie poszukiwali Krzysztofa J. Kiedy go namierzyli we wspomnianym mieszkaniu w bloku we Włocławku, ujęli także innych. Ostatecznie przed Sądem Okręgowym w Toruniu na ławie oskarżonych zasiedli: Krzysztof J., odpowiadający za usiłowanie zabójstwa, Kamil Ś. i Kamil K. odpowiadający za ukrywanie sprawcy oraz Arkadiusz K., przy którym odkryto narkotyki (3-CMC, amfetaminę i marihuanę).
Krzysztof J. od momentu zatrzymania go we Włocławku był tymczasowo aresztowany. Formalnie za próbę zabójstwa groziło mu nawet dożywocie. Musiał liczyć się z surową karą, bo w przeszłości był już karany za przestępstwa z użyciem przemocy.
Sąd ogłosił wyrok: ponad 11 lat więzienia. Za człowieka i psa łącznie
Proces niedawno się zakończył. Wyrok w lutym ogłosiła sędzia Ewa Lemanowicz-Pawlak. Głównego oskarżonego uznała za winnego po pierwsze najcięższego z zarzucanych mu czynów, czyli usiłowania zabójstwa. Przynajmniej 3 ciosy zadane maczetą śpiącemu człowiekowi nie mogły być inaczej zakwalifikowane - to była próba odebrania mu życia. Tylko za to przestępstwo sprawcy wymierzono mu karę 11 lat bezwzględnego więzienia.
Za uderzenie maczetą psa kara jednostkowa wyniosła 6 miesięcy. -Wyrok łączny dla Krzysztofa J. to 11 lat i 3 miesiące bezwzględnego więzienia - mówi Jarosław Szymczak, asystent rzecznika Sądu Okręgowego w Toruniu. Dodając, że karę sprawca ma odbyć w systemie terapeutycznym.
Ranionemu maczetą mężczyźnie ze starówki Krzysztof J. zapłacić ma 29 tysięcy zł nawiązki. Na mocy wyroku ma też wpłacić 2 tysiące zł na konto fundacji "Najlepszy Przyjaciel" - za atak na psa.
Polecamy
Jakie kary za pomoc w ukrywaniu się sprawcy i narkotyki?
Za winnych uznani zostali również pozostali trzej oskarżeni. Krzysztof Ś. za pomoc w ucieczce i ukrywaniu się napastnikowi skazany został na 1 rok bezwzględnego więzienia.
Za to samo przestępstwo, w którym jednak odegrał mniejszą role, Kamil K. skazany został na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata próby oraz 2 tysiące zł grzywny.
Arkadiuszowi K. natomiast za posiadanie narkotyków Sąd Okręgowy w Toruniu wymierzył karę 1 roku bezwzględnego więzienia.
Wyrok jest nieprawomocny. I wiele już dziś wskazuje na to, że całej sprawy nie kończy. Jak przekazuje Jarosław Szymczak, do sądu wpłynęło już 12 wniosków o wydanie uzasadnienia orzeczenia na piśmie. Nie tylko z prokuratury, ale i ze strony obrońców oskarżonych mężczyzn. A to jasny sygnał, że wszystkie strony procesowe rozważają odwoływanie się od wyroku.
Jeśli tak się stanie, sprawę rozstrzygać będzie Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Do tematu zatem wrócimy.
Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?