Okolice północno–zachodniego narożnika wrocławskiego Rynku były świetnym miejscem na kościół. Budowa świątyni ruszyła na początku XIII wieku, fundatorem budowli został książę Bolesław III. Pierwszymi gospodarzami kościoła byli krzyżowcy z czerwoną gwiazdą (Bracia
Szpitalni), prowadzący hospicjum św. Elżbiety. Później świątynia została jednym z dwóch (obok kościoła św. Magdaleny) miejskich kościołów parafialnych. Do 1387 r. miała za patronów św. Wawrzyńca i Elżbietę.
Piętnastowieczni kronikarze zachwycali się 130-metrową wieżą, przylegającą niesymetrycznie do południowo-zachodniego narożnika kościoła. Twierdzili, że należy do najwyższych i najpiękniejszych na całym Śląsku. Docenili to ówcześni władcy Prus, którzy przyjeżdżali tu na nabożeństwa hołdownicze. Tym mszom świętym przysłuchiwali się ze zbudowanej w 1743 r. galerii królewskiej.
Świetne lata reformacji
W 1525 roku patronat nad kościołem objął pastor Ambroży Moibanus, przyjaciel samego Marcina Lutra. Był to czas reformacji, a także wielkich zmian w kulcie i w wyposażeniu kościoła. Moibanus zaczął je od przestawienia chrzcielnicy w pobliże ołtarza głównego. Ale na tym nie poprzestał.
W 1572 roku liturgiczne centrum kościoła przesunięto ku zachodowi. Pojawił się też nowy – ewangelicki – ołtarz, który w połowie XVII wieku ufundowali należący do parafii bogaci kupcy.
Okres reformacji był dla obecnego kościoła garnizonowego najlepszy. Spokojny i dostatni. Wtedy wyremontowano dach i ułożono go w charakterystyczną zielono-czarną szachownicę. Potem przyszły wojny, zniszczenia i pożary. Ostrzał artyleryjski francuskich wojsk w 1806 r. uszkodził wieżę i świeżo odnowiony dach. Uszkodził też bibliotekę. Odbudowę zakończono konsekracją kościoła w listopadzie 1858 r.
Ogień jak zły znak
Kościół nie miał szczęścia, bo wielokrotnie trawiły go pożary. W 1960 roku burza zniszczyła duże fragmenty wieży i dachu.
We wrześniu 1975 r. ogień objął górną część wieży, kamienną balustradę i baldachimy. Ogień częściowo strawił drewnianą konstrukcję zawieszenia dzwonów.
Rok później, podczas remontu, w ogniu stanął cały kościół. Straty były poważne, bo spaliły się organy główne, więźba dachowa nawy głównej, południowej i północno-zachodniej oraz szczyt zachodni świątyni.
Woda, którą strażacy gasili ogień, zalała wnętrze kościoła. Ucierpiały boczne ołtarze, epitafia, a także zabytkowe ławki i krzesła. Straty wyliczono wówczas na 5 mln zł. Co było przyczyną pożarów? Wojskowi inspektorzy obrony przeciwpożarowej badający pogorzelisko po drugim pożarze stwierdzili: – To podpalenie.
Problem w tym, że śledztwa, które prowadziła w tej sprawie milicja, zostały umorzone.
W latach 1976-1980 nie było ostatecznej decyzji o odbudowie świątyni. Trwały jednak prace nad dokumentacją techniczną.
Remont ruszył wreszcie w 1981 r., ale dopiero na początku lat 90. wsparli go minister kultury, wojewoda i lokalne władze samorządowe. A nawet Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej, która przekazała ponad trzy miliony złotych. Świątynię wspierał również Ordynariat Polowy Wojska Polskiego. To wystarczyło, by w 1997 r. w świątyni znów mogli modlić się wierni.
Archidiecezja wrocławska liczy, że w latach 1976-1997 na odbudowę wydano ponad 10 mln zł.
Właśnie w 1997 roku, podczas pielgrzymki do Polski, kościół św. Elżbiety poświęcił papież Jan Paweł II. Rok później kardynał Henryk Gulbinowicz uroczyście erygował tu parafię cywilno-wojskową. W 1998 roku na pamiątkę wizyty Ojca Świętego odsłonięto tu pomnik przedstawiający jego popiersie. •
Epitafium w muzeum
Do kościoła sukcesywnie trafiały liczne rzeźby, dzieła malarstwa oraz rzemiosła artystycznego. Tylko niektóre z nich możemy podziwiać w świątyni także dzisiaj.
Część drewnianych ołtarzy czy epitafiów przekazano w drugiej połowie XIX wieku do muzeów.
Pozostałe trafiły tam po 1945 r.
Ocalały tylko niektóre, w tym późnogotyckie stalle oraz kilka renesansowych ław. Niemal w całości ocalały dzieła kamienne – sakramentarium oraz liczne epitafia i nagrobki.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?