Kontroler biletów trzymał pasażerkę za torebkę i nie pozwalał jej wyjść z autobusu [wideo, zdjęcia]

"Od dwóch przystanków próbuję wysiąść. [...] Okazałam panu bilet, był ważny na 30 minut. Skasowałam go, gdy autobus ruszał. Obowiązek kasowania biletu jest w trakcie jazdy, a nie postoju. [...] Pan ma moją torbę! Moją własność!" - krzyczała zdenerwowana pasażerka do kontrolera, który trzymał ją za torbę.

Czytaj: Gdzie będą kontrole biletów w MPK we Wrocławiu? [lista autobusów i tramwajów]

Autobus linii 146 stał na Rondzie Reagana przez kilka minut. W tym czasie pasażerka szarpała się z kontrolerem, który trzymał ją za torbę.

"Jakby pani była grzeczna, to kierowca nie musiałby przystanąć. [...] Pani nie chce się zastosować do poleceń" - mówił kontroler.

W obronie kobiety stanęli pasażerowie.

"To jest parodia. Pani jest grzeczna i nieagresywna" - mówili świadkowie zdarzenia. "Pokazała bilet, a on go jej wyrwał". "Chłopie zostaw ją!" - dodawali inni.

W pewnym momencie czekający na rondzie pasażerowie namawiali innych świadków oraz kierowcę do wypchnięcia kontrolera  z autobusu.

Zobacz zdjęcia

MPK: "Kontroler dokonał tzw. ujęcia obywatelskiego"

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z wrocławskim przewoźnikiem. Zdaniem MPK kontroler nie chciał dopuścić do ucieczki kobiety, która nie pozwoliła spisać danych osobywch do wystawienia mandatu. Poniżej prezentujemy całą treść oświadczenia przesłanego przez rzecznik MPK Agnieszkę Korzeniowska:

"Pasażerka skasowała bilet już po ogłoszeniu kontroli. Podała kontrolerowi legitymację studencką na potwierdzenie prawa do ulgi, nie spodziewając się, że kontroler zakwestionuje ważność tego biletu. Gdy została poinformowana, że kontroler wystawi wezwanie do zapłaty, wyrwała mu legitymację uniemożliwiając dokończenie spisywania przez niego danych. Kontroler nie chcąc dopuścić do ucieczki pasażerki, dokonał tzw. ujęcia obywatelskiego przewidzianego ustawą Prawo Przewozowe. Jak się potem okazało, cząstkowe dane uzyskane przez kontrolera pozwoliły na identyfikację pasażerki. Kobieta ma na koncie 4 mandaty. Jak twierdzą kontrolerzy, jest znana z tego, że podróżuje komunikacją w ten sposób, że stoi przy drzwiach, trzymając w ręce nieskasowany bilet i kasuje go dopiero po ogłoszeniu kontroli. Zdarzało się, że pasażerka uciekała z pojazdu  już na sam widok kontrolerów. W ocenie MPK kontroler nie przekroczył swoich uprawnień, był grzeczny i stanowczy w realizowaniu swoich obowiązków. Niestety, ta sytuacja pokazuje, że nie zawsze jesteśmy świadomi swoich obowiązków wynikających z Prawa Przewozowego, które - gdy kontroler stwierdzi brak ważnego biletu – zobowiązuje pasażerów do okazania dokumentu kontrolerowi, zaś właściwą ścieżką odwoławczą od jego decyzji jest złożenie w biurze MPK odwołania, a nie szarpanie się z kontrolerem."

Oświadczenie adwokat:

„W dniu 24 października 2014 r. na portalu MOJE MIASTO WROCLAW.pl opublikowany został artykuł pod tytułem: „Kontroler biletów trzymał pasażerkę za torbę i nie pozwalał jej wyjść z autobusu".

Niniejszym oświadczamy, iż zamieszczono w nim nieprawdziwy fakt na ternat zachowama kontrolera w przebiegu opisywanego zdarzenia.

Nieprawdą jest, iż kontroler „szarpał" pasażerkę „za torbę"— wobec kobiety tej, jako pasażerki, która uchybiła przepisom prawa przewozowego, kontroler prawidłowo dokonał ujęcia oczekując na przyjazd patrolu Policji. W przedmiotowej sytuacji ujęcie polegało jedynie na trzymaniu torby pasażerki, celem uniemożliwienia jej oddalenia się z miejsca zdarzenia. To pasażerka szarpała za torbę trzymaną przez kontrolera, ciągnąc ją w swoją stronę i próbując ją wyrwać kontrolerowi".