Takie zwycięstwa smakują zdecydowanie najlepiej. Niemal równo z końcową syreną Thomas Kelati oddał rzut za trzy punkty - na czystej pozycji, z siódmego metra. Piłka wylądowała w koszu i wszystko stało się jasne. Wicemistrzowie Polski - mimo że przegrywali przez niemal całe spotkanie - wygrali ze Strasbourgiem 64:61 i tym samym - już na dwie kolejki przed zakończeniem I rundy rozgrywek - zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie.
Jeszcze kilkadziesiąt sekund wcześniej taki scenariusz wydawał się mało prawdopodobny. Po skutecznym rzucie z dystansu Francuzi prowadzili 61:56 i wydawało się, że ta trójka pogrąży gości z Polski. Nic z tego. Najpierw David Logan odpowiedział trójką, a następnie zanotował przechwyt i gdy dwa punkty dające remis kibice PGE Turowa dopisali już swojemu zespołowi - został zablokowany.
Piłkę na szczęście przejęli goście, a faulowany Kelati dwa razy trafił z rzutu wolnego. Chwilę potem - po dobrej akcji defensywnej - trafił fantastyczną trójkę i utonął w ramionach wiwatujących kolegów.
Całe spotkanie na pewno nie ułożyło się po myśli podopiecznych trenera Saso Filipovskiego. Już przed jego rozpoczęciem znali wynik z Kazania, gdzie Uniks rozbił Hapoel 98:45. Wiedzieli, że zwycięstwo da im pozycję lidera po I rundzie i to wyraźnie paraliżowało poczynania ofensywne PGE Turowa.
Tym bardziej, że ponownie słabiej prezentował się David Logan i dość szybko trener posadził go na ławce rezerwowych. Bez Amerykanina goście mieli spore problemy ze zdobywaniem punktów.
Stare powiedzenie mówi jednak, że zwycięzców się nie sądzi. Tym bardziej, że była to szósta wygrana z rzędu debiutanta na międzynarodowej arenie.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?