Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jest osławione wysypisko w Karczach, będzie Gminne Centrum Zagospodarowania Odpadów. Gmina planuje wielomilionową inwestycję

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
archiwum
Utworzenie Gminnego Centrum Zagospodarowania Odpadów to pomysł władz gminy Sokółka na tereny po dawnym wysypisku w Karczach. Ta wizja ma szansę w końcu się zrealizować, bo pod koniec ubiegłego roku, po ponad siedmiu latach sądowych batalii, udało się prawnie odzyskać prawo do władania tym terenem od spółek śmieciowych. A to oznacza, że gmina dopiero teraz może zacząć realizować tam swoje plany.

- Po siedmiu latach w końcu wygrałam w sądach i odzyskałam nasze gminne tereny w Karczach. Mój pomysł na to miejsce jest takie, że będzie tu nowocześnie i ekologicznie. I dlatego w tym miejscu powstanie Gminne Centrum Zagospodarowania Odpadów. Dzięki temu mieszkańcy nie tylko będą mieli nowoczesną gospodarkę odpadami, ale przede wszystkim inwestycja może przełożyć się na niższą cenę za wywóz śmieci. Po pierwsze, będzie odliczony koszt transportu odpadów do innych odległych miejsc, po drugie, powstanie sortownia, dzięki której zwiększymy poziom recyklingu, co przełoży się na ceny, a po trzecie, będziemy mogli świadczyć komercyjne usługi i na nich zarabiać - mówi Ewa Kulikowska, burmistrz Sokółki.

W listopadzie 2023 roku gmina Sokółka, zgodnie z prawomocnym wyrokiem sądu, odzyskała tereny po tzw. Karczach. Chodzi zarówno o "nowe", jak i "stare" Karcze. To ostatecznie zakończyło trwające ponad siedem lat batalie sądowe, które burmistrz Ewa Kulikowska wytoczyła spółkom śmieciowym. Aż do tej pory, teren składowiska, który gmina dzierżawiła spółce, pozostawał w rękach prywatnej spółki.

Odzyskanie terenów w Karczach otwiera przed gminą nowe możliwości. Plan jest taki, aby na wszystkie zaplanowane działania związane z utworzeniem Gminnego Centrum Zagospodarowania Odpadów pozyskać pieniądze zewnętrzne. Zarówno z Krajowego Planu Odbudowy, jak i ze środków rządowych.

Ewa Kulikowska już prowadzi rozmowy z tej sprawie. Wspiera ją w tym wicewojewoda podlaski Paweł Krutul.

- Jak pani burmistrz zwróciła mi uwagę na problem z wysypiskiem, to na drugi dzień rozmawiałem z Minister Środowiska i Klimatu. Obiecała zająć się sprawą po wyborach i chętnie spotka się z panią burmistrz - informuje wicewojewoda.

Z kolei zastępca burmistrza Sokółki Adam Juchnik, bezpośrednio odpowiedzialny za inwestycje, podkreśla, że to nowe władze województwa podlaskiego będą decydowały o tym, jak będzie wyglądała gospodarka odpadami.

- To oni uchwalą wojewódzki plan gospodarki odpadów i zdecydują, czy znajdą się w nim te wszystkie obiekty instalacji, które zgłosiliśmy - mówi Adam Juchnik.

A tych jest całkiem sporo, bo aż dziesięć. Wśród nich m.in. sortowania, instalacja termicznego przekształcenia wstępnie przetworzonych odpadów, instalacja do przetwarzania bioodpadów w procesie fermentacji, czy kilka składowisk. W planie jest też rekultywacja terenów.

Wysypisko w Karczach to najbardziej wstydliwa strona gminy Sokółka ostatnich lat. Zajmuje w sumie 11 działek o łącznej powierzchni 23,85 ha. Stara część składowiska zajmuje 6 ha, nowa ponad 17 ha.

Od samego początku miejsce to wzbudzało wiele kontrowersji, a wokół samej spółki ZZO Euro-Sokółka (25 proc. udziałów ma gmina, 75 proc. prywatna firma), powołanej do życia za rządów burmistrza Stanisława Małachwieja, która miała wybudować tam nowoczesny zakład przetwarzania odpadów, było mnóstwo niejasności.

W 2012 roku został tam nawet wmurowany kamień węgielny pod budowę nowoczesnego zakładu, ale do dziś nic tam nie powstało. To właśnie wówczas, podczas zorganizowanej z rozmachem uroczystości - przygrywał wtedy nawet kwartet smyczkowy - padały zapewnienia, że za rok, czyli w 2013 roku, w tym miejscu będzie stał nowoczesny zakład zagospodarowania odpadów.

Potem było już tylko gorzej. Prywatne udziały w spółce przechodziły z rąk do rąk, a wizja budowy zakładu była coraz mniej wyraźna. W to, że powstanie, nie wierzyli już ani mieszkańcy, ani nawet radni. Pojawiały się sygnały, że Karcze stały się wysypiskiem dla całej Polski. Kontrole instytucji rządowych wykazały szeregi nieprawidłowości, nakładane były wielomilionowe kary.

Sytuacja zmieniła się we wrześniu 2015 roku. To wtedy marszałek województwa podlaskiego wydał dwie decyzje cofające pozwolenie zintegrowane na korzystanie z tzw. nowego wysypiska.

Dopiero w kwietniu 2016 roku, już za kadencji burmistrz Ewy Kulikowskiej, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zabronił wjazdu na teren wysypiska jakichkolwiek odpadów. Przez jakiś czas później zdarzały się jeszcze transporty śmieci, ale były incydentalne i kończyły się interwencją policji i straży miejskiej.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto