O problemach w Żywieckich Zakładach Papierniczych „Solali” już informowaliśmy. W piątek odbyło się kolejne spotkanie z potencjalnym inwestorem. Z pracownikami spotkał się również likwidator. Rozmowa momentami była bardzo emocjonalna.
- Co z naszymi pieniędzmi - pytali. Wszystko dlatego, że mimo obietnic, jakie otrzymali w ostatni wtorek, do dziś na ich kontach nie pojawiła się chociaż część z zaległej wypłaty za miesiąc marzec. W zapewnienia, że jeszcze dziś będzie cześć pieniędzy (mowa o 500 zł), a w przyszłym tygodniu pozostała, nie wierzyli. - Jest pan oszustem - wykrzyczała Romanowi Wysockiemu jedna z pracownic.
Na ten moment jedno jest pewne. Pracownicy otrzymają trzymiesięczne wypowiedzenia.
- Nie mam 100 proc. pewności, że znajdzie się inwestor - tłumaczy tę decyzję likwidator.
Nie oznacza to jednak, że to już koniec historii "Solali". To uzależnione jest od rozmów z zainteresowanymi zakładem firmami, które przewidziane są na najbliższe dni.
- Mamy już dwóch inwestorów, którzy przyjechali, oglądali zakład, byli zainteresowani, mają wrócić z konkretną propozycją współpracy w ciągu tygodnia. Jednym z inwestorów jest firma włoska, drugim firma niemiecka. Również wczoraj zgłosiła się jeszcze jedna firma, z którą rozmowy przewidziane są na poniedziałek. Mój plan jest taki, aby uruchomić produkcję najszybciej, jak jest to możliwe, czyli najpóźniej w ciągu dwóch-trzech tygodni. Jeżeli tego nie uda się zrobić, to nie będzie możliwości powrotu - mówi wprost Roman Wysocki.
Wśród pracowników głosy są podzielone. Jedni chcą pracować, pozostali jak najszybciej otrzymać wypowiedzenia i szukać pracy gdzie indziej.
Do tematu jeszcze wrócimy.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?