Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziki Zachód na Gądowie - Przestępcy już po raz trzeci obrabowali bank na tym osiedlu

Maciej Czujko, Michał Gigołła
Policjanci na miejscu napadu pojawili się tuż przed godziną 9.30.  Fot. Marcin Osman
Policjanci na miejscu napadu pojawili się tuż przed godziną 9.30. Fot. Marcin Osman
Tym razem padło na placówkę BZ WBK przy ulicy Horbaczewskiego. Tak jak w poprzednich przypadkach, w biały dzień przestępcy sterroryzowali kasjerki bronią i zabrali całą gotówkę Było po dziewiątej rano.

Tym razem padło na placówkę BZ WBK przy ulicy Horbaczewskiego. Tak jak w poprzednich przypadkach, w biały dzień przestępcy sterroryzowali kasjerki bronią i zabrali całą gotówkę

Było po dziewiątej rano. Kilka minut po otwarciu banku do środka weszło dwóch mężczyzn. Wyglądali jak z westernu. Na twarzach mieli czarne chusty, a w rękach broń. Pracownicy od razu wiedzieli, że to napad. Przerażeni oddali przestępcom całą gotówkę. Wszystko trwało kilka minut. Bandyci wybiegli z banku. Później nikt już ich nie widział.

Z gazem po pieniądze
– Dopiero gdy bank otoczyli ochroniarze z bronią, zorientowałem się, że coś jest nie tak. Wcześniej nie słyszałem żadnych krzyków czy strzałów – opowiada Sylwester Kluz, właściciel pobliskiego sklepu.
– Zaczynam się bać. To dziwne, że bandyci wybierają ciągle właśnie tę okolicę – mówi Zofia Martowicz, sprzątająca tutejsze podwórka. – Gądów stał się jak Dziki Zachód. Tylko czekać, aż znowu ktoś zaatakuje.
To już trzeci napad na bank na tym osiedlu. W październiku ubiegłego roku zamaskowany bandyta wtargnął do oddziału SKOK przy ulicy Horbaczewskiego. Miotaczem gazu sterroryzował kasjerki i zabrał im pieniądze. W identyczny sposób w listopadzie obrabowano placówkę tej samej kasy przy bulwarze Ikara. Do tej pory zatrzymano tylko jednego podejrzanego o pierwszy napad.
– Sprawdzamy, czy wcześniejsze zdarzenia są powiązane z tym wczorajszym – mówi Wojciech Wybraniec z policji. – To fakt, że na Gądowie dochodzi do nich ostatnio często. Być może to dlatego, że to duże osiedle i działa tu wiele banków. Ale na pewno skierujemy tam więcej patroli – dodaje.

Napad na ekranie
Policji dotąd nie udało się zatrzymać sprawców wczorajszego napadu. Funkcjonariusze analizują teraz film nagrany przez bankowe kamery. Nie wiadomo jeszcze, czy na jego podstawie uda się rozpoznać któregoś z przestępców.
– Na razie wiemy, że przyszło ich dwóch. Byli ubrani na czarno, a na głowie, oprócz chust, mieli czapki. Posługiwali się bronią albo przedmiotem, który ją przypomina – opisuje Wybraniec.
W banku nie było ochrony. Zjawiła się dopiero kilka minut po napadzie. – Strażnicy pilnują tylko niektórych placówek. Zatrudniamy ich tam, gdzie doradzi nam policja. Tutaj dotąd nie było takiej potrzeby – wyjaśnia Grzegorz Adamski, rzecznik BZ WBK. Zapewnia, że w każdej placówce jest kilka systemów ochrony, a pracownicy są przygotowani na podobne sytuacje.
Policja ani bank nie chcą zdradzić, ile pieniędzy zrabowano. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że w podobnych, niewielkich placówkach jest zazwyczaj nie więcej niż kilkanaście tysięcy złotych. Adamski uspokaja, że klienci nie muszą się bać o swoje oszczędności, bo gotówka z banku jest ubezpieczona. •

Puściły mu nerwy
To drugi w tym roku napad na placówkę BZ WBK w Polsce. Kilka dni temu do oddziału w Żarach w Lubuskiem wpadł mężczyzna. Krzyczał, że to napad. Ale napędził tylko pracownikom strachu. Po kilku sekundach zrezygnował z rabunku i uciekł. Do ostatniego poważnego skoku na BZ WBK doszło 5 lat temu.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto