OSP w Łęgowie to prężna jednostka. Najlepsza w powiecie gdańskim i czwarta w województwie pomorskim, jeśli liczyć wyjazdy na akcje gaśnicze i ratownicze. Zawodowi strażacy i dyspozytorzy często wzywają do pomocy właśnie druhów OSP z Łęgowa, a ci potrafią wyjechać w ciągu dwóch minut, chociaż na wyjazd mają dwa razy tyle czasu z okładem. Są sprawni i dobrze wyszkoleni. Trzydziestu z nich ma uprawnienia do gaszenia pożarów i do udzielania pierwszej pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach. Są w gminie Pruszcz Gdański osoby, które wiele zawdzięczają właśnie tym strażakom, gdy ich życie wisiało na włosku i potrzebna była szybka pomoc.
Miłość do OSP od dzieciństwa
- Od najmłodszych lat interesowałam się działalnością ochotniczej straży pożarnej – przyznaje Dominika. - Mój, nieżyjący już tata, Stanisław Borkowski był prezesem OSP w Łęgowie i kierowcą strażackiego pojazdu gaśniczego. U strażaków zawsze się coś działo. Organizowali różne akcje, nie tylko związane z gaszeniem pożarów. I tak jest również dziś. Strażacy to wspaniali ludzie, uczynni i otwarci. W wieku szkolnym wygrałam wiele konkursów wiedzy pożarniczej na poziomie gminy i powiatu gdańskiego, a raz nawet byłam czwarta na konkursie wojewódzkim.
Dominika opowiada dalej:
- Mając 18 lat już miałam uprawnienia do gaszenia pożarów i wyjeżdżałam na różne akcje. Pamiętam wielki pożar stodoły przy pałacu w Rusocinie. Gaszenie i zabezpieczanie sąsiednich, zabytkowych budynków trwało prawie całą dobę. Pomagałam tacie w prowadzeniu dokumentacji i po jego śmierci zostałam sekretarzem OSP, a następnie wybrano mnie prezesem. Mamy dobry sprzęt gaśniczy i ratowniczy. Potrafimy współpracować z władzami gminy, które sprzyjają strażakom i potrafią nas docenić. Dobre relacje mamy również z Powiatową Komendą Straży Pożarnej w Pruszczu Gdańskim. Najważniejsza jest współpraca w naszej jednostce OSP w Łęgowie. Gdy trzeba gasić lub ratować wszyscy jesteśmy równi. Bez tego nie byłoby sukcesów.
Pandemia osłabiła również OSP
Nie było szkoleń. Dopiero teraz organizują kurs ratownictwa medycznego i gaśniczy. Zapisało się ośmiu chętnych. Zdecydowanych do pomagania innym nie brakuje w Łęgowie. Przeważają młodzi panowie. Nie każdy chce i nie każdy może działać na tym polu, ale często taka pasja przechodzi z pokolenia na pokolenie tak, jak w rodzinie Borkowskich z Łęgowa
„Aby wyjazdów było jak najmniej”
- Moim marzeniem jest, aby wyjazdów do akcji w naszej jednostce było, jak najmniej – zapewnia pani prezes. - Żeby kierowcy jeździli zgodnie z przepisami i żeby mieszkańcy gminy stosowali się do przepisów przeciwpożarowych. Zawsze jednak będziemy potrzebni, na przykład, gdy trzeba zabezpieczyć lądowanie śmigłowca ratownictwa medycznego spieszącego do ratowania ciężko chorego, a o jego życiu decydują sekundy.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?