Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do wzięcia

Wojciech Koerber
Fot: Paweł Relikowski - Bartosz Janeczek (w środku – 198 cm) – nadzieja Gwardii na lepsze jutro.
Fot: Paweł Relikowski - Bartosz Janeczek (w środku – 198 cm) – nadzieja Gwardii na lepsze jutro.
Bartosz Janeczek – błyszczy na parkiecie, a nie ma dziewczyny. To kawaler... – W sumie to siatkówkę zacząłem trenować z dziewczynami, bo w Wieliczce nie było męskiej sekcji.

Bartosz Janeczek – błyszczy na parkiecie, a nie ma dziewczyny. To kawaler...
– W sumie to siatkówkę zacząłem trenować z dziewczynami, bo w Wieliczce nie było męskiej sekcji. Z nimi jeździłem na obozy,
no i... podpatrywałem. Na boisku, rzecz jasna – mówi nam gwardzista, były mistrz Europy kadetów
Bartosz Janeczek ma 19 lat, a w minioną sobotę zadebiutował w stolicy na parkietach PLS. By ostudzić gorącą głowę debiutanta, Jacek Grabowski nie wstawił go do wyjściowej szóstki. – I dobrze trener zrobił. Postałem najpierw z boku i popatrzyłem sobie, jak to wygląda. Nie znaczy to jednak, że wszystkie spotkania chciałbym rozpoczynać jako rezerwowy – zaznacza Janeczek. W piątek wrocławianie grają w Radomiu i tam powinien być już szóstkowym graczem.
– Zobaczymy. Na pewno po spotkaniu w Warszawie jestem pewniejszy własnych umiejętności – mówi skrzydłowy, który przeciwko Politechnice zdobył aż 20 punktów. Przed dwoma laty wywalczył w Rydze mistrzostwo Europy kadetów, m.in. z Bartoszem Kurkiem i Jakubem Jaroszem – MVP tamtego turnieju. Obaj są teraz graczami Mostostalu Kędzierzyn-Koźle.
– Ja też miałem ofertę z Kędzierzyna, ale nie wiem, czy finansowo porównywalną z tą gwardyjską. Do tematu pieniędzy po prostu już nie doszliśmy. Ta z Wrocławia na pewno była więc konkretniejsza. I dlatego tu jestem. Pewnie, że marzę o lidze włoskiej, ale teraz liczy się tylko Gwardia – tłumaczy Janeczek. Do ekipy trenera Grabowskiego został jedynie wypożyczony z Delic-Polu Częstochowa.
Skończył studia w wieku 19 lat!
Jest taki dowcip: pytają faceta na rozmowie kwalifikacyjnej – skończył pan studia? – Tak, oczywiście. Na pierwszym roku – brzmi odpowiedź. U gwardzisty było podobnie. – W październiku rozpocząłem naukę na wrocławskiej AWF, ale po miesiącu uznałem, że jednak nie da się tego połączyć z siatkówką. Odpuściłem sobie. Trenujemy dwa razy dziennie. I to ciężko. A na odpoczynek też musi być czas. Czy to już koniec z nauką? Postanowiłem sobie, że za rok znów spróbuję. Ale może już nie na AWF-ie – wyjaśnia zawodnik, miłośnik komputerów. Coś nam się jednak wydaje, że za rok jeszcze bardziej może być pochłonięty siatkówką. We Wrocławiu nie zamieszkał w klubowej bursie przy Krupniczej, lecz w centrum miasta. – Mieszkanie wynajmuję za własne pieniądze, ale klub wziął ten fakt pod uwagę przy ustalaniu kwoty kontraktowej. Taka była umowa – nie ukrywa.

Pod okiem taty
Mimo młodego wieku Janeczek to prawdziwy obieżyświat. Jak mówi, jest krakusem, a treningi zaczynał w Wieliczce. Przez dwa sezony grał też w Andrychowie, by maturę zdać w spalskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego – jako reprezentant wspomnianego Delic-Polu Częstochowa. – Zaczynałem pod okiem taty (Jerzego – red.), trenera w MKS MOS Wieliczka. Tyle że tam nie było męskiej sekcji. Dlatego trenowałem z dziewczynami. Ale teraz nie mam żadnej sympatii. Jestem otwarty na wszelkie propozycje – kończy.
Ligowy debiut Janeczka przed własną publicznością 30 grudnia (Orbita, z Resovią Rzeszów).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto