SIATKÓWKA
Słowak poprosił o kilka dni zwłoki
Po turnieju w Nysie rozgrywający Pavel Chudik nie wrócił z ekipą Gwardii do Wrocławia, lecz do swojego domu w Bańskiej Bystrzycy. Jutro wieczorem będzie wiadomo, czy podpisze umowę z beniaminkiem PLS.
– Daliśmy sobie trochę czasu, bo mam też inne oferty, również z Polski. Zresztą nie ukrywałem tego. Gdy tylko przyjechałem do Wrocławia, powiedziałem, jak się sprawy mają – przyznaje Słowak. Trudno mieć do niego pretensje. Długo nie było przecież wiadomo, czy przy Krupniczej znajdą na niego pieniądze. A najgorsze to zostać na lodzie.
– Nie chcę oceniać moich szans na grę we Wrocławiu. A co myślę o zespole? Zostańmy na ziemi – pierwsza czwórka jest poza zasięgiem, ale o piąte miejsce można walczyć. Gdy byłem w Nysie, wszyscy nas skreślali, a rundę zasadniczą skończyliśmy jako wicelider – przypomina Słowak.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?