Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żuławski: Oglądam Taniec z gwiazdami

Lucyna Jadowska
Lucyna Jadowska
O serialu "Tancerze", książce swojego ojca - "Nocnik" i "Tańcu z gwiazdami" rozmawiamy z reżyserem Xawerym Żuławskim.

Wcześniej "Wojna polsko-ruska", "PitBull, film "Chaos", a teraz serial "Tancerze". Nie sądzisz, że twoi fani mogą poczuć się trochę zawiedzeni?

Prawdopodobnie przy serialu "Tancerze" wystąpię pod pseudonimem, dlatego nie ma się czego obawiać. Poza tym trzeba z czegoś żyć. Filmy fabularne, które dotychczas zrealizowałem, mimo splendorów, nie przyniosły dużych dochodów. Proza życia wygrała. Mam dwójkę dzieci i żonę, więc muszę jakoś utrzymywać rodzinę. Stąd też plan serialu jest dla mnie miejscem jak najbardziej adekwatnym. Jestem reżyserem zatrudnionym do skończenia kolejnej serii "Tancerzy", więc to robię. Nie będziemy reklamować tego serialu moim nazwiskiem, bo nie o to chodzi. Xawery Żuławski odpowiada za to, żeby ten serial dalej zachował swoją widownię, miał pewną oglądalność. Razem z moją ekipą poruszamy się w przestrzeni, która dawno została zaadoptowana, więc nie mogę teraz zrobić jakiejś "przewrotki".

Przygotowywałeś się do tego zadania? Oglądałeś wcześniej "Tancerzy"?

Tak, i przyznam, że serial nie przypadł mi do gustu. Było zbyt sztywno i trochę nieprawdziwie. Czy nam się uda to zmienić? Szczerze w to wątpię. Bo na taki właśnie produkt dostaliśmy zamówienie. W tym wypadku trzeba to nazywać produktem, a nie filmem.

A lubisz tańczyć?
Tak, aczkolwiek absolutnie nie umiem i nie robiłem tego już od paru lat. Mam dzieci i nie chodzę na imprezy, na których się tańczy. Teraz moje doświadczenia z tańcem ograniczają się do sporadycznego oglądania "Tańca z gwiazdami". Z reguły tego nie robię, ale jeżeli już uda mi się włączyć telewizor, to tylko żeby zobaczyć, kto śmiesznie tańczy, posiedzieć chwilę i obserwować jakieś kuriozum.

Na planie zdjęciowym serialu mam specjalistów od tańca, świetną panią choreograf, Kasię Hyzio (znaną z "You Can Dance" - red.), która ogarnia ten temat. Razem tylko umawiamy się, jak to ma wyglądać. Potem to już działka Kasi, żeby tę choreografię stworzyć. Ja jestem od tego, żeby ją sfilmować.

We Wrocławiu nie tworzysz filmu po raz pierwszy...

Tak, spędziłem tu dużo czasu montując "Chaos". Przyznam, że bardzo lubię to miejsce. Miasto rozwija się w sposób oszałamiający. Myślę, że to taki nasz mały Amsterdam. Wrocław podczas wojny nie został zrównany z ziemią, nie był budowany przez komuchów. Czuje się tutaj "miejskość", widać, że miejsce ma swoją historię.

Xawery Żuławski (z lewej) na planie "Wojny polsko-ruskiej", obok plan "Tancerzy"


Robisz teraz coś poza serialem?

Przygotowuję film wspólnie z moim ojcem. Moim zadaniem w tym projekcie jest znalezienie pieniędzy na produkcję, ktora z pewnością będzie dobrym kawałem kina. Więcej na razie nie mogę powiedzieć, pytania proszę kierowac do reżysera. Poza tym kończę własny scenariusz, mam nadzieję, że w przyszłym roku zaczniemy go realizować. Film bazuje na trzech powiązanych ze sobą historiach i dodam, że jest to obraz miłosny.

A czytałeś ostatnią książkę swojego ojca - "Nocnik", która okazała się niemałym skandalem?

Nie, bo ja to wszystko już znam.

Czy to znaczy, że ta historia jest prawdziwa?

Nie, tego nie powiedziałem. Zdanie otwierające książkę mówi, że wszystkie opisane postacie są fikcyjne, a wszelka zbieżność wydarzeń jest przypadkowa. Moim zdaniem, tego powinniśmy się trzymać. Wszystkie insynuacje w mediach dotyczące książki taty bardzo służą tej publikacji i podbijają jej wartość. Nagle wszyscy zaczynamy czytać.
Jeśli chodzi o cały zamętu wokół "Nocnika", myślę, że mamy do czynienia z problemem wolności słowa. Nikt nie może mówić, co wolno, a czego nie wolno pisać. Artyści są od tego, żeby przekraczać wszelkie granice, nawet dobrego smaku.

A ty nie masz ochoty pójść w ślady taty i też zacząć pisać książki?
Nie, wydaje mi się, że nie jestem do tego zdolny. To zupełnie nie mój styl życia i bycia. Pisanie książek to, powiedzmy sobie, domena osób w sile wieku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto