Wieloletni samorządowiec i lekarz był oskarżony o przestępstwo z artykułu 178a §1 kodeksu karnego, który mówi o tym, że „kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
A chodzi o zdarzenie z jakie miało miejsce we wrześniu 2016 roku. Na alei Wojska Polskiego przed skrzyżowaniem z ulicą Staszica na tył stojącego na czerwonym świetle renault megane, prowadzonego przez mieszkańca Warszawy, najechał hyundai tuscon, którym kierował 56-letni obecnie kaliszanin, na co dzień lekarz i zarazem radny.
Sprawca postanowił „dogadać się” z poszkodowanym i zapłacić mu pieniądze za powstałe uszkodzenia. Ten w zamian miał nie wzywać na miejsce policji. Aby jednak wypłacić gotówkę, kaliszanin musiał udać się do banku. Uczestnicy zdarzenia podjechali więc na Główny Rynek w Kaliszu.
- Tutaj kierowca renault zorientował się, że kierowca hyundaia idzie chwiejnym krokiem. Podczas rozmowy wyczuł od niego woń alkoholu i wówczas powiadomił o wszystkim policję - powiedziała nam wówczas mł asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Na miejsce przyjechał patrol policji, który sprawdził stan trzeźwości kaliszanina. Okazało się, że był on pod wpływem alkoholu. W dodatku mężczyzna jechał razem ze swoim 12-letnim wtedy synem.
Grzywna i zakaz prowadzenia pojazdów
Z aktu oskarżenia wynika, że kaliszanin kierował samochodem mając nie mniej niż 1,11 promila alkoholu we krwi. Został za to skazany na karę grzywny w wysokości 4000 złotych oraz trzyletni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w strefie ruchu lądowego. Sąd Rejonowy w Kaliszu orzekł również wobec oskarżonego obowiązek zapłaty świadczenia pieniężnego w kwocie 5000 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Skazany ma także pokryć koszty sądowe w wysokości 1600 złotych.
Wyrok nie jest prawomocny, a oskarżony odwołał się od niego do Sądu Okręgowego w Kaliszu.
- Absolutnie nie zgadzam się z wyrokiem. Jego uzasadnienie w ogóle nie było merytoryczne - ucina krótko.
Oskarżony twierdzi, że sąd nie wziął po uwagę korzystnych dla niego opinii biegłych, a swoje rozstrzygnięcie oparł na innej, jego zdaniem, błędnej opinii. Jak sprawa się ostatecznie zakończy, przekonamy się już niebawem. Prawomocne skazanie oznaczałoby utratę mandatu radnego.
Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
