Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamach we Wrocławiu. Kobieta rzuciła toporem w...

Maciej Łagiewski
Kupiec Eduard Spindler sfotografował Selmę Schnapke rzucającą toporem w cesarza Wilhelma II
Kupiec Eduard Spindler sfotografował Selmę Schnapke rzucającą toporem w cesarza Wilhelma II Fot. Eduard Spindler/Muzeum Miejskie Wrocławia
Do wydarzeń, które zawsze były głośno komentowane i odbijały się szerokim echem na świecie, bez wątpienia należały zamachy na monarchów i polityków. Także dawni wrocławianie byli świadkami takiego incydentu.

Przełom wieków XIX i XX był czasem pełnym napięć między rządzącymi dynastiami, a powstającymi po Wiośnie Ludów, ugrupowaniami politycznymi i społecznymi. Tylko w samym 1900 r. dokonano kilku zamachów na członków rodzin królewskich, w tym na księcia Walii i króla Włoch. Pod koniec tego roku do grona miasta, w których dokonano napaści na rządzących monarchów, dołączył również Wrocław.

W listopadzie stolicę Dolnego Śląska odwiedził cesarz Wilhelm II. Tradycyjnie na tę okazję zaplanowano przejazd władcy ulicami miasta. W otwartym powozie, zmierzającym z dworca do koszar kirasjerów, Wilhelmowi II towarzyszył jego szwagier. Pojazd, w asyście wojska i wśród wiwatującego tłumu, powoli przejeżdżał przez dzisiejszą ul. Piłsudskiego, gdy na wysokości nieistniejącego już hotelu Germania, z tłumu wybiegła kobieta z toporem w ręce. Podbiegła do powozu cesarza i rzuciła topór w stronę monarchy. Narzędzie odbiło się od pojazdu i wpadło pod jego koła. Atakującą kobietę zatrzymała wojskowa eskorta władcy, chroniąc zamachowczynię przed linczem ze strony wzburzonego tłumu. Okazała się nią 40-letnia, samotna wroc­ławianka Selma Schnapke.

Moment ataku przypadkowo sfotografował kupiec Eduard Spindler. Również i on przeszedł do historii, bowiem prawdopodobnie wykonał pierwsze zdjęcie przedstawiające zamach na życie osoby publicznej.
Początkowo podejrzewano, że incydent ma podtekst polityczny, a kobieta może należeć do któregoś z ugrupowań sprzeciwiających się rządom monarchii. Wydarzenie miało miejsce w piątek 16 listopada, a już dnia następnego podczas rozmowy z sędziami i lekarzami, wyszło na jaw, że oskarżona cierpiała na chorobę psychiczną, w tym manię prześladowczą. Szczegółowo opisała ona swoje zamiary.

Początkowo chciała zaatakować prawnika, który doprowadził do odebrania jej majątku. Kupiła więc niewielki topór w sklepie z artykułami żelaznymi „Herz & Ehrlich”, przy obecnym pl. Solnym, udała się do kancelarii prawnika, ale nie wpuszczono jej do jego gabinetu. Wracając, zauważyła tłum ludzi na ulicy, postanowiła więc zaatakować samego cesarza. Podczas przesłuchania pytana czy chciała zabić monarchę miała odpowiedzieć „Tak, gdyż cesarzowa od dawna mnie o to prosiła”.

Atak komentowała prasa na całym świecie. Choć ostanie lata przyzwyczaiły dziennikarzy do zamachów na koronowane głowy, to fakt, że we Wrocławiu dokonała go kobieta i że wykonano zdjęcie przedstawiające całe zajście, czynił go w oczach opinii publicznej wydarzeniem bez precedensu.
Oskarżonej nie postawiono zarzutów, umieszczono ją natomiast w szpitalu dla osób psychicznie chorych. Sam cesarz Wilhelm II zbagatelizował incydent, uznając podobnie jak sąd, iż jest ono wynikiem choroby psychicznej kobiety, a nie wyrazem niechęci do jego rządów. Kolejny zamach okazał się bardziej skuteczny, w marcu 1901r. w Bremie Wilhelm II został raniony kawałkiem metalu rzuconym w jego stronę przez jednego z robotników.
Maciej Łagiewski

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto