Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywiad z Leszkiem Cichońskim, pomysłodawcą Gitarowego Rekordu Guinnessa

Marta Bigda
Leszek Cichoński
Leszek Cichoński fot. Tomasz Hołod
O początkach festiwalu, gościach Gitarowego Rekordu Guinnessa i planowanych zmianach opowiada szef wydarzenia, Leszek Cichoński, wrocławski gitarzysta i pomysłodawca Gitarowego Rekordu Guinnessa. Rozmawia Marta Bigda

Kiedy pierwszy raz pomyślał Pan o zorganizowaniu Gitarowego Rekordu Guinnessa?
Inspiracja pojawiła się zupełnie niespodziewanie. Prowadziłem warsztaty gitarowe w Zakrzewie. Zwykle do finałowego koncertu wykładowcy, którzy pracowali tam razem ze mną, wybierali jednego, może dwóch najzdolniejszych podopiecznych, by ten grał razem z nimi. Ja postanowiłem zmienić tę zasadę i wziąłem... wszystkich szesnastu gitarzystów. Razem zagraliśmy „Hey Joe”. Ten koncert przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Przecież po tak niewielu próbach i w tak licznym gronie nie tylko udało nam się zagrać coś poruszającego, stworzyliśmy nową jakość. Wtedy pierwszy raz poczułem moc płynącą z wielu gitar grających razem. I nie tylko ja – grający ze mną. Słuchający na widowni także. Nie mogłem tego doświadczenia tak po prostu zapomnieć, zostawiło we mnie trwały ślad. Nie było to tak, że widziałem od razu oczami wyobraźni tysiące gitar uniesionych ku niebu (śmiech), nie mniej jednak coś ciągnęło mnie, żeby jeszcze powtórzyć taką akcję.

Jak, w takim razie, wyglądały początki festiwalu?
Najpierw zagrałem podczas Przystanku Woodstock, ale wtedy wsparło mnie tylko dziesięciu gitarzystów. W 2002 roku zaliczyłem pierwsze wrocławskie podejście. Wtedy nie udało się ze względów organizacyjnych. Rok później przygotowałem Gitarowy Rekord Guinnessa wspólnie z Krzysztofem Jakubczakiem i z pomocą miasta. Wtedy na wrocławskim Rynku po raz pierwszy zabrzmiało „Hey Joe” na setki gitar. Muszę powiedzieć, że ich liczba naprawdę bardzo mnie zaskoczyła – spodziewałem się może stu, maksymalnie dwustu uczestników, a zagrało ze mną prawie 600 gitarzystów! Wtedy też, zupełnie spontanicznie, narodziła się tradycja podnoszenia gitar do góry po skończonym graniu. Po prostu, ludzie to zrobili: bezwiednie podnieśli swoje gitary, rozejrzeli się dokoła i zobaczyli setki uśmiechniętych twarzy wokół siebie. Las gitar, ten sam błysk w oku u każdego z uczestników. To jest właśnie coś zupełnie niepowtarzalnego, co można zobaczyć tylko w Rynku we Wrocławiu.

Wygląda na to, że 1 maja to dla Pana nie tyle święto pracy, co święto gitar.
Nie tylko dla mnie. Proszę zauważyć, że liczba uczestników gitarowego rekordu rosła z roku na rok niemal geometrycznie. W 2008 roku mieliśmy już 1950 gitar w Rynku, był to najlepszy wynik na świecie. Wtedy to, w kilka miesięcy później, Amerykanie pobili nasz rekord – zebrali 2052 gitarzystów. Dlatego też w następnym roku naprawdę się postaraliśmy i na Thanks Jimi Festival zaprosiliśmy Deep Purple. To było istne szaleństwo: na wrocławskim Rynku zebrało się 6346 gitar wraz z właścicielami. Po tym wydarzeniu USA przestało się z nami ścigać.

Podczas rekordów można się spodziewać nie tylko zagranicznych gości na scenie, ale także pod nią, z gitarami w rękach?
Jak najbardziej. Przyjeżdżają do nas z całej Europy, a nawet planują wycieczki ze Stanów tak, by 1 maja być w Polsce. Chętnie odwiedzają nas Węgrzy, w tym roku na przykład usłyszymy legendarną grupę Hobo Blues Band właśnie stamtąd. Rozwija się też idea festiwalu on-line. Dzięki transmisji internetowej grają z nami nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Organizują to najczęściej polscy muzycy, na przykład: Arek Religa zorganizował edycję festiwalu Thanks Jimi w Chicago, Mirek „Carlos” Kaczmarczyk zrobił imprezę u siebie pod Oslo w Norwegii – zagrało z nami ponad 60 osób. W zeszłym roku w tym samym czasie grali z nami nawet w Perth w Australii. W 2016 roku planujemy razem z Biurem Współpracy z Zagranicą zorganizować transmisje satelitarne, które umożliwią nam lepszą jakość połączenia w obie strony z większą liczbą miast. Wrocław będzie nie tylko Europejską Stolicą Kultury, ale i światową stolicą gitary.

A więc idzie Pan z duchem czasu. Planuje Pan jeszcze jakieś zmiany?
Cały czas staram się wprowadzać do formuły Festiwalu nowe elementy. Na przykład niedawno do bicia rekordu dołączył konkurs dla młodych zespołów: jego laureat zagra z gwiazdami na Rynku. Poza tym od dwóch lat noszę się z pomysłem na zmianę tekstu „Hey Joe”, którą zawsze gramy. To świetny energetyczny utwór, ale w moim odczuciu nie jest to tekst, który powinno się promować wśród dzieci i młodzieży – opowiada o człowieku, który zastrzelił swoją kobietę i ucieka przed konsekwencjami tego czynu. Mam już szkic tekstu, który opowiada nową historię.

Wszystkie wydarzenia które odbędą się tego dnia zostały zebrane w SERWISIE SPECJALNYM GITAROWY REKORD GUINESSA 2013

W NASZYM SERWISIE SPECJALNYM ZNAJDZIESZ WSZYSTKIE INFORMACJE O MAJÓWCE 2013

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto