Automaty z butami ochronnymi zostały zlikwidowane w szpitalu wojskowym przy ul. Weigla oraz w szpitalu im. Falkiewicza na wrocławskim Brochowie.
- Zrezygnowaliśmy z ochraniaczy, ponieważ ich noszenie nie miało większego sensu. Ludzie i tak nie zawsze je zakładali. Poza tym jedne kapcie były używane wielokrotnie przez naszych odwiedzających, a to w ogóle mijało się ideą ich noszenia - mówi Janina Chrupek, wicedyrektor szpitala im. Falkiewicza. - Byli i tacy, co jedne kapcie nosili po cztery-pięć razy.
Do podobnego wniosku doszła dyrekcja szpitala wojskowego, gdzie już od miesiąca nie ma automatów na kapcie.
- Te ochraniacze tak naprawdę były źródłem zarazków. Wiele osób brało te buty do domu, przenosząc zarazki szpitalne, a potem te zarazki z domu z powrotem do szpitala. W praktyce natomiast zamiast jednorazowych były to ochraniacze wielokrotnego użytku - przyznaje Zdzisław Czekierda, rzecznik szpitala wojskowego. - Choć teraz nasza ekipa sprzątająca ma więcej roboty - dodaje.
Przyznają to sami pacjenci i odwiedzający szpital przy ul. Weigla we Wrocławiu.
- I tak nie nosiłem ochraniaczy, ale nie tylko ja - mówi pan Roman. - To i tak była bzdura. Przecież te kapcie nie spełniały swojej roli. Pewnie niektórzy chcieli tę złotówkę czy dwie zaoszczędzić, innym z kolei nie chciało się iść do automatu - dodaje. Nie wszyscy mają jednak podobne zdanie.
- Ochraniacze to zawsze ochraniacze. Ja zazwyczaj je nosiłem i według mnie były użyteczne - przyznaje Darek.
Przedstawiciele szpitala przyznają, że dochód od producenta kapci za dzierżawę nie był jakiś wysoki.
- Średnio zarabialiśmy na kapciach 160-300 złotych miesięcznie. To nie wiele - mówi Janina Chrupek ze szpitala na Brochowie. - Teraz mamy taką specjalną wycieraczkę, przez którą każdy przy wejściu przechodzi. Poza tym zrezygnowaliśmy też z zewnętrznej firmy sprzątającej, do której mieliśmy często zastrzeżenia. Teraz sami, bezpośrednio zatrudniamy 42 osoby sprzątające. Zapewniam, że jest czysto.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?