Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocławskie bary mleczne. Który najlepszy?

Alina Plata
Czy bar Jacek i Agatka przetrwa w epoce fast foodów?
Czy bar Jacek i Agatka przetrwa w epoce fast foodów? Janusz Wójtowicz
Bary mleczne dla jednych są miejscami kultowymi, dla innych po prostu tanim, bo dofinansowywanym z publicznych pieniędzy, sposobem na smaczny posiłek. Kiedyś było ich wiele i tłumnie je odwiedzano.

Dziś we Wrocławiu mało jest już barów mlecznych. Nie istnieje już Duet u zbiegu ulic Prusa i Poniatowskiego, bar Wzorcowy przy ul. Piłsudskiego ani bar Saba przy ul. św. Jadwigi. Czy pozostałe "mleczaki" mają szansę dorównać popularnością sieciówkom i fast foodom?

Jednym z najbardziej obleganych przez studentów jest wciąż bar Miś przy ul. Kuźniczej. W porze obiadowej kolejka wychodzi poza lokal. Dziennie posila się w nim około sześciuset klientów. Zamówienie pierogów często graniczy tu z cudem - znikają w ekspresowym tempie. Ale stołują się tu nie tylko studenci. Częstymi gośćmi są zarówno emeryci, jak i profesorowie uczelni.

ZOBACZ KONIECZNIE: Rok akademicki 2013 rozpoczęty! (ZDJĘCIA)

- Zaglądam tu z sentymentu. Chodziłem do Misia podczas studiów i smak tutejszych pierogów kojarzy mi się z młodością- mówi Michał Wąsowicz, absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. - W czasach, kiedy popularna jest egzotyczna kuchnia, ja tęsknie za normalnym, polskim daniem - dodaje.

Przy placu Nowy Targ działa bar Jacek i Agatka. Już sama nazwa lokalu, która upamiętnia parę lalek z dobranocki oglądanej w czarno-białych telewizorach, przenosi nas w świat PRL-u. Zjeść można tu za kilka złotych, a "objeść" - za nieco ponad 10 złotych. Najbardziej popularne danie? Zdecydowanie pierogi. - Kojarzą mi się z domem, oczywiście, najlepsze robi moja mama. Myślę, że stąd wynika popularność tego dania wśród studentów - mówi Monika Łuczak, studenta filologii angielskiej.

Kolejny bar, którego legenda zakorzeniła się w umysłach wielu wrocławian, to Mewa przy ul. Drobnera. Popularne wśród studentów i wykładowców miejsce, gdzie zjeść można tanio i smacznie. Ryż zapiekany z jabłkami kosztuje 2,65, a kopytka 3 zł. Zupy kupimy za 1,50 zł. Najdroższe są flaki: 5 zł. Od innych miejsc tego typu Mewę odróżnia menu zawierające dania z podrobów - żołądków czy serc.

Niedaleko stąd, w budynku Wydziału Fizyki i Astronomii Uniwersytetu Wrocławskiego przy pl. Maksa Borna, znajduje się stołówka, o której krążą mity. Nie jest to już klasyczny bar mleczny, ale przypomina go w wystroju. Za pełny obiad zapłacimy ok. 12,50 zł, a zjemy barszcz, rybę po grecku, ziemniaki z koperkiem, kapustę kiszoną, kompot z jabłek. Smacznego!

Czy jadasz we wrocławskich barach mlecznych? Który jest Twoim ulubionym, a który odradzasz każdemu? A może uważasz, że bary mleczne są już niepotrzebne? Podyskutuj na forum

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto