Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocławski ekolog na rowerze w obronie Bałtyku

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
Dominik Dobrowolski z wrocławskiej Fundacji Ekorozwoju w lipcu wybiera się na rowerową wyprawę. Cel? Ochrona Bałtyku.

Głównym celem wyprawy "Cycling-Recycycling" jest upowszechnienie "Dekalogu Bałtyckiego", dziesięciu podstawowych przykazań "eko", które,  jak twierdzi organizator wyprawy, Dominik Dobrowolsk, bezwzględnie powinny być przestrzegane we wszystkich krajach nadbałtyckich, aby skutecznie chronić Morze Bałtyckie.

Podróż ma potrwać dwa miesiące. Wyprawa rusza 1 lipca z Gdyni. Każdy może do niej dołączyć.

O aktualnej sytuacji powodziowej i przygotowaniach do wyprawy "Cycling-Recycling"  rozmawialiśmy z Dominikiem Dobrowolskim.


Znany jesteś z dosyć nietypowych sposobów edukowania. Tym razem będziesz to robił z siodełka podczas wyprawy wokół Bałtyku pt. "Cycling - Recycling".

Jeżeli potraktujemy edukację jako działania zmierzające do przekazania szeroko rozumianej wiedzy, tak, aby służyła ona w codziennym podejmowaniu decyzji, to sposób edukowania musi być zwyczajnie skuteczny. Wyprawa "Cycling-Recycling" łączy moją pasję z misją. Może trochę jest to nietypowe, ale dla mnie bardzo naturalne. Wyprawa to także konsekwencja mojej wściekłości na totalne zaśmiecanie Ziemi i wkurzenia na tych, co śmiecą. Ostatnio takiego bałwana zauważyłem, wjeżdżając na autostradę pod Wrocławiem. Klasycznie, jak każdy rasowy "macho" wyrzucił puszkę przez okno samochodu. Zajechałem mu drogę, jak każdy rasowy "ekomacho" i zacząłem wygrażać pięścią. Kierowca-śmieciarz zobaczył w moich oczach szaleństwo i chyba się nieco przestraszył, że nie trzymam kierownicy. Błagał wzrokiem, żebym przestał. Może po tym incydencie zacznie zbierać puszki i zanosić je do punktu skupu. W końcu za aluminium można otrzymać ok. 3 zł za 1 kg (60 puszek).

Jestem zły na tych, co śmiecą. Przychodzą mi wówczas do głowy zbyt radykalne rozwiązania w stylu eutanazja, więc aby te koszmary przegonić, wsiadam na rower pierwszego lipca i pedałuję wokół Bałtyku z hasłem "Cycling / Recycling", namawiając do przestrzegania "Dekologu Bałtyckiego".

Dekalogu?

To dziesięć ekologicznych przykazań, jak możemy wszyscy ratować Bałtyk. Jest on ważnym przesłaniem wyprawy, opracowany przy pomocy mojego dobrego kolegę, Radka Gawlika. "Dekolog Bałtycki" zostanie przetłumaczony na wszystkie nadbałtyckie języki, dotrze do mediów, organizacji, samorządów i rządów.

Dlaczego właśnie Bałtyk?

Bo Bałtyk jest jednym z najmniejszych mórz świata. Co by było, gdybym wybrał np. Ocean Atlantycki? A już na serio, Bałtyk to idealny przykład, jak wspólnie możemy się troszczyć o morza.

Polska chyba nie zanieczyszcza naszego morza tak jak inne nadbałtyckie kraje?

To przykre, ale Polska jest głównym źródłem zanieczyszczeń morza! Powstające i zwiększające się każdego roku w krajach nadbałtyckich ilości odpadów, ścieki rolnicze, komunalne i przemysłowe to ogromne zagrożenia dla Bałtyku. Ścieki ze statków i jachtów, zagrożenia wielkich tankowców, zwiększają ryzyko katastrof ekologicznych. Rabunkowe odłowy ginących gatunków ryb. Brak morskich rezerwatów, które mogłyby ochronić bioróżnorodność Bałtyku. To konkretne problemy możliwe do rozwiązania. Jest jednak podstawowy warunek: mieszkańcy państw nadbałtyckich muszą zacząć działać. Jako Polak też jestem za to odpowiedzialny.

Jak bardzo nasze morze jest bardzo zaśmiecone?

Bałtyk ma swoją unikalną specyfikę - jest morzem śródlądowym, położonym w głębi kontynentu europejskiego. Jedynym miejscem, gdzie łączy się przez Morze Północne z Oceanem Atlantyckim, są wąskie cieśniny duńskie. W związku z tym wymiana wody w Bałtyku następuje bardzo powoli. Musi minąć trzydzieści lat, aby została wymieszana z wodą oceaniczną. Dlatego wszystkie wprowadzane do Bałtyku zanieczyszczenia (odpady, ścieki) pozostają w nim przez okres jednego pokolenia Europejczyków. Chciałbym, aby moje pokolenie odwróciło ten trend zaśmiecania.

Jaka trasę wybrałeś?

Startuję 1 lipca w Gdyni. Jadę przez kraje nadbałtyckie (Obwód Kaliningradzki, Litwę, Łotwę i Estonię). W Talinie wsiadam na prom i płynę do Helsinek. Później wzdłuż wybrzeża przez całą Finlandię i Szwecję aż do Ystad. Stamtąd promem na Bornholm, po którym zrobię mały rundkę. Ponownie prom i do Niemiec, a później droga prosta do Szczecina, gdzie zakończę cycling. Postaram się jechać każdego dnia, ale któż to wie, ile będę miał przerw. W planie mam kilka spotkań z ekologami, dziennikarzami i samorządowcami. Mam nadzieję, że sześćdziesiąt dni mi wystarczy.

Z kim jedziesz?

Wyprawa jest otwarta, ale nie jest zorganizowana. To znaczy, że ktokolwiek będzie chciał razem ze mną jechać musi sam o siebie zadbać, począwszy od roweru, poprzez pedałowanie, wyżywienie czy spanie.

Jak się do wyprawy przygotowujesz?

Wstarczy trochę gotówki i karta. Szacuję, że dzienny koszt wyżywienia nie powinien przekroczyć 10 Euro. Szczerze mówiąc, nie mam na nie czasu. Ale najważniejsze to sprawny rower i poukładanie sobie wyprawy w głowie. Poza tym, to naprawdę sama frajda tak sobie jechać przez cały dzień przed siebie.

Od wielu lat zajmujesz się edukacją ekologiczną. Jakie są tego efekty?

**Obawiam się, że pracy mi nie zabraknie. Patrząc tylko na wymiar zawodowy, powinienem się cieszyć, że tyle jest jeszcze do zrobienia. Oczywiście stan świadomości ekologicznej jest często dramatyczny, szczególnie wśród decydentów.

Przykładem mogą być chyba ostatnie powodzie?

Tak. Wystarczy zobaczyć, jakie banialuki opowiadają politycy np. na temat aktualnej powodzi. Znów te same bzdury, że trzeba podwyższać wały i budować zbiorniki i tamy. Na Zachodzie już dawno zrozumiano, że wały trzeba odsuwać od rzek, a nie je podwyższać, a najlepszą tamą czy zbiornikiem są poldery i naturalne zalesienia. Te w przypadku wielkiej wody mogą zmagazynować jej wielkie ilości. Niestety, czasami media łapią się na ten populistyczny lep i upowszechniają szkodliwe stereotypy. W rezultacie zapadają kolejne decyzję o betonowaniu rzek oraz ich regulacji, czego konsekwencją są takie tragiczne wydarzenia, jak aktualna powódź.

Jak wypadamy na tym tle w porównanu z innymi narodami?

Porównując statystycznego Kowalskiego do Fina, Szwajcara, Niemca czy Holendra, to niestety jest on mało ekologicznie świadomy. Porównując do Greka, Rumuna czy Włocha (np. z Neapolu), nasz Kowalski może się już nazwać aktywistą Greenpeace’u

Chyba słabiej wypada polska wieś?

Akurat w Dzień Ziemi 22 kwietnia, razem z moimi dziećmi sprzątałem leśną drogę w Pruszowicach. Od ostatniego sprzątania mieszkańcy wsi sporo naśmiecili. Tak czy siak drogę posprzątaliśmy z nadzieją, że przez jakiś czas będzie miło nią jeździć. Dwie godziny później usłyszałem dzikie wrzaski, tłuczenie szyb, łomot. Niedaleko tej mojej drogi, nad stawem, trzech dwudziestolatków demolowało starego Peugota 205, rozwalając szyby, wybijając reflektory, wyrywając fotele. Oczywiście byli podpici, bezkarni (tak im się wydawało) i mocno intelektualnie ograniczeni. Gdybym nie wezwał policji, a później nie dogonił (notabene na rowerze) jednego z uciekających, to wrak samochodu i śmieci po tej rozróbie straszyłyby mnie przez kolejne miesiące. Całe szczęście policja przypilnowała, aby samochód został odholowany na koszt sprawców.

Jak nauczyć ludzi dbania o środowisko naturalne?

Myślę, że aby trochę poprawić naszą ekoświadomość, musimy poprawić naszą obywatelską świadomość i odpowiedzialność za nasze małe ojczyzny. Rozwój społeczeństwa obywatelskiego dobrze zrobi także ekologii i świadomości naszego Kowalskiego.

Dzięki za rozmowę.

Dzięki!

Dekolog Bałtycki

1.     Ograniczenie stosowania nawozów azotowych i fosforowych w rolnictwie.

2.     Zakazanie stosowania detergentów z fosforanami w gospodarstwach domowych.

3.     Wyznaczenie i uzyskanie 90% poziomu odzysku i recyklingu odpadów.

4.     Zatrzymanie procederu zrzucania do Bałtyku ścieków ze statków i jachtów; rozbudowa we wszystkich portach urządzeń służących do odbierania ścieków oraz jednoczesne nakładanie wysokich kar na statki i jachty zrzucające ścieki do Bałtyku.

5.     Zatrzymane połowów wszystkich zagrożonych wyginięciem gatunków bałtyckich ryb oraz dostosowanie połowów innych ryb do poziomu, kiedy ich populacje odnowią się, gwarantując ich samoodtwarzanie i przetrwanie.

6.     Utworzenie rezerwatów morskich na Bałtyku wyłączających eksploatację przez człowieka i służących zachowaniu bioróżnorodności ekosystemu morza oraz odbudowie zasobów ryb, ochronie ssaków - fok i morświna.

7.     Ograniczenie oraz zwiększenie bezpieczeństwa ruchu tankowców na obszarze Bałtyku, tworzących coraz większe zagrożenia katastrofą ekologiczną.

8.     Obrona siedlisk nadmorskich - wydm, zatok, trzcinowisk, plaż przed niszczeniem przez działalność budowlaną, przemysłową i turystyczną człowieka.

9.      Przeciwdziałanie rozpowszechnianiu się gatunków inwazyjnych w wyjątkowo wrażliwym Morzu Bałtyckim.

10.    Wprowadzenie we wszystkich krajach nadbałtyckich prawnych i organizacyjnych rozwiązań powyższych problemów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto