- Sytuacja jest pod kontrolą. Fala kulminacyjna jest około metr niższa od tej z maja - mówi Rafał Jurkowlaniec, wojewoda dolnośląski. - Nie mamy też informacji o uszkodzeniach wałów we Wrocławiu.
Uruchomienie dwóch polderów zalewowych niedaleko Wrocławia z jednej strony spłyciło falę powodziową, z drugiej ją wydłużyło.
- Sytuacja hydrologiczna w naszym rejonie jest dobra - zapewnia Czesław Szczegielniak, hydrolog z Uniwersytetu Przyrodniczego. - Zwiększone zostały jednak zrzuty ze zbiornika retencyjnego Nysa, tak na wszelki wypadek - dodaje.
Niestety, meteorolodzy zapowiadają, że przez najbliższych kilka dni będzie padać, momentami intensywnie.
- Cały tydzień będzie deszczowy. Natomiast od czwartku do soboty spodziewany jest nawet grad. Może to być zagrożeniem dla mniejszych rzek i potoków - podkreśla Ryszard Kosierb z IMGW we Wrocławiu.
Jednocześnie władze miasta zapewniają, że sytuacja na wrocławskich wałach oraz urządzeniach wodnych jest stabilna.
- Aktualne opady deszczu nie mają bezpośredniego wpływu na sytuację powodziową mogą jednak spowodować podniesienie stanów wód na dopływach - tłumaczy Julia Wach z biura prasowego Urzędu Miejskiego we Wrocławiu. - W przypadku ewentualnych burz w mieście mogą lokalnie wystąpić problemy z odprowadzaniem nadmiaru wody opadowej do kanalizacji. W związku z tym monitorowane są miejsca zagrożone przy każdych większych opadach, tj. okolice ulic Trzebnickiej i Reymonta na wypadek konieczności odpompowania nadmiaru wody - dodaje.
Poziom Odry w Trestnie 7 czerwca (godz. 2.00) osiągnął 515 cm i stopniowo opada.
Czytaj też:
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?