Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Niespodzianki na Męskim Graniu w Browarze Mieszczanskim (ZDJĘCIA)

LM
Niezapowiedziany Lech Janerka, zaręczyny ze sceny, wskrzeszona Janis Joplin i „Ognia!” zamienione w „Make it nooise” – tak w pigułce wyglądał wrocławski koncert tegorocznej trasy Męskie Granie sponsorowanej przez markę Żywiec. W Browarze Mieszczańskim zawrzało. Atmosferę podgrzewali m.in. Raz Dwa Trzy i Spitfire, Paula & Karol, O.S.T.R. Tabasko oraz zespół Hey.

Wrocławski koncert już od samego początku zapowiadał się niesamowicie. Potężnie rozpoczęły dziewczyny z formacji Drekoty i zaraz po zejściu ze sceny na gorąco komentowały: ”Bardzo dobrze nam się grało, publiczność świetnie reagowała, grało nam się cudnie. Całusy dla publiczności!” Świetnie wrażenie zrobili także Paula & Karol. Muzycy zaczarowali słuchaczy utworami w stylu indie-folk. Potężnym ostrym brzmieniem zagarnęli tłum muzycy z Tides From Nebula.

Jednym z najbardziej energetycznych występów był bez wątpienia popis formacji Pogodno. Muzycy skakali, tańczyli, a publiczność razem z nimi. Następnie na deskach stanął UL/KR. Stonowane, ale niepokojące brzmienie duetu było doskonałym wprowadzeniem do muzycznego zwrotu, czyli wspólnego występu z Katarzyną Nosowską. Eksperyment wypalił. Artyści wspólnie wykonali „Brodzę” i pokazali, co może powstać z odważnego przekraczania granic konwencji.

„Publiczność cudowna, skupiona w trakcie, gorąca po występie” - powiedziała po zejściu ze sceny Natalia Przybysz. Wokalistka wskrzesiła legendę bluesa, wykonując piosenki z repertuaru Janis Joplin. Nie dając publiczności chwili wytchnienia, po raz kolejny nastąpił skok do innego gatunku. Zagrał zespół Raz Dwa Trzy wspierany przez Spitfire. Entuzjastycznie przyjęto znane przeboje w dynamicznych i wielowymiarowych aranżacjach. Widownię rozpaliła także formacja O.S.T.R. Tabasko. Hasła „Zróbcie hałas!” nie trzeba było nikomu powtarzać. Cały Browar Mieszczański rapował.

Podobnie jak podczas koncertu w Gdańsku, zespół Hey powalił na kolana. Dyrektor artystyczna zachwyciła widzów brawurowo wykonując utwory z repertuaru grupy. Niespodziewanie do Katarzyny Nosowskiej dołączył Lech Janerka. Wspólnie wykonali przebój „Klus Mitroh”. Początkowy szok błyskawicznie przerodził się w falę entuzjazmu.

Wrocławski finał to chóralne wykonanie „Ognia!”. Do Katarzyny Nosowskiej i śpiewającej publiczności dołączył tym razem Budyń – frontman Pogodno. Energia na scenie i pod nią w pełni oddała tytuł singla. Budyń nie byłby sobą, gdyby nie poszedł „na żywioł” i nie zaczął improwizować. Tym razem utwór zakończył popis rapu w jego wykonaniu. Publikę pożegnał Grabek.

Wieczór w Browarze Mieszczańskim pełen był nie tylko muzycznych emocji i niespodzianek. Po raz pierwszy w historii trasy na scenie miały… zaręczyny. Gromkie „Sto lat!” i „Gorzko!” popłynęły w stronę świeżo upieczonych zaręczonych.

„Pojawienia się na scenie Lecha Janerki nie spodziewał się nikt. Publiczność porwał jego wspólny występ z Katarzyną Nosowską. To m.in. tak zaskakujące duety stanowią o sile tegorocznej edycji Męskiego Grania” – mówi Marta Kuropatwińska, manager marki Żywiec.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto