Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Migające reklamy oślepiają kierowców

Jarosław Garbacz
Oślepiające jaskrawym światłem billboardy pojawiły się m.in. na pl. Legionów
Oślepiające jaskrawym światłem billboardy pojawiły się m.in. na pl. Legionów Janusz Wójtowicz
Świetlne billboardy błyskają, trudno ich nie dostrzec. Naukowcy ostrzegają, że może to być niebezpieczne dla kierowców.

Świecące jaskrawym światłem billboardy reklamowe opanowują ulice miasta. W tym roku tzw. ekrany ledowe, na których wyświetlane są spoty reklamowe, pojawiły się na wielu większych skrzyżowaniach. Ich światło oślepia kierowców, bo reklamy są ustawione blisko jezdni. Tak jest m.in. na skrzyżowaniu ul. Grabiszyńskiej i Klecińskiej przy budynku FAT, na pl. Legionów czy na krzyżówce al. Armii Krajowej z ul. Ślężną.

Wieczorami zdezorientowani kierowcy muszą hamować, bo oślepieni blaskiem billboardu nie widzą dokładnie odległości od innych samochodów. - Z powodu tych reklam już trzy razy w ostatnim tygodniu widziałem niebezpieczne sytuacje na drodze - skarży się Daniel Wojtasiewicz, kierowca, który wieczorami wraca z pracy obwodnicą śródmiejską z Gaju na Muchobór Mały.

Na reklamy narzekają też sami mieszkańcy okolic, gdzie je ustawiono. Andrzej Kwiatkowski mieszkający przy pl. Legionów ma dosyć dwóch dynamicznych reklam, choć zainstalowano je kilka miesięcy temu. - To wręcz dyskoteka, obrazy się zmieniają, migają, a wszystko pod oknem - żali się.

Takie świecące billboardy pojawiły się też na budynkach, m.in. Grunwaldzki Center przy rondzie Reagana, na teatrze Capitol i parkingu wielopoziomowym przy ul. Szewskiej.

Jak duży wpływ taka reklama może mieć na nasz wzrok? - Takie ekrany mogą powodować tak zwany efekt olśnienia. To znaczy, że człowiek może zostać oślepiony, a na pewno przez chwilę odwraca się jego uwaga. W przypadku kierowców, ale i pieszych, może to być niebezpieczne - tłumaczy Tadeusz Przerwa-Tetmajer z Instytutu Fizyki Politechniki Wrocławskiej.

Rynek takich reklam będzie się rozwijał. To dochodowy interes

Tego typu reklamy to jednak bardzo dochodowy interes. Za emisję spotu reklamowego na ekranie ledowym przez miesiąc trzeba zapłacić 1200 zł. Zwykły billboard kosztuje trzy razy mniej. - Ale na dużych skrzyżowaniach wisi ich nawet do 25, a pojedyncza reklama świetlna przyciąga wzrok i zwraca uwagę - przyznaje Adrian Kurzyński, właściciel firmy Nowe Media, której reklamy możemy oglądać na skrzyżowaniach w mieście.

Kurzyński dodaje, że rynek takich reklam będzie się rozwijał. - Na jednym ekranie możemy wyświetlać nawet 40 różnych spotów przez cały dzień. To przysłania śmietnik reklamowy z szyldów - zachwala.

Sprawie przyglądają się urzędnicy. - Będziemy reagować, jeśli takie reklamy przeszkadzają w ruchu. Poprosiliśmy policję o interwencję, ale działania są ograniczone, bo reklamy są poza pasem drogi, na prywatnych budynkach i posesjach - podkreśla Katarzyna Kasprzak z departamentu infrastruktury i gospodarki magistratu.

Tu cię oślepią:

Ekrany ledowe z dynamiczną reklamą są już w 10 miejscach we Wrocławiu:
Hallera/Klecińska - FAT
Klecińska przy estakadzie
Parking przy ul. Szewskiej
Krzyżówka al. Armii Krajowej i ul. Ślężnej
ul. Piłsudskiego - Teatr Capitol
Połączenie ul. Krakowskiej i Opolskiej przy estakadzie
pl. Legionów - blok narożny i budynek ASCO
rondo Reagana - Grunwaldzki Center
pl. Grunwaldzki - pasaż na tzw. Manhattanie.
ul. Krzywoustego - przy Koronie.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto