135 lat tramwaju
MPK świętowało swoje 65-lecie i wspólnie z Muzeum Miejskim zorganizowało wystawę. Na deptaku na ul. Oławskiej można było obejrzeć archiwalne zdjęcia, pokazujące miasto widziane z perspektywy tramwaju.
- Prezentacja cieszyła się tak dużą popularnością, że postanowiliśmy ją zorganizować jeszcze raz. Ale tym razem już w 2012 roku, bo wtedy przypadnie 135-lecie tramwaju konnego we Wrocławiu - opowiada Tomasz Sielicki, motorniczy, który zajmuje się historią Wrocławia, a w szczególności wrocławskich tramwajów.
- Najważniejsze jest to, że zaprosiliśmy do udziału wszystkich wrocławian. Poprosiliśmy ich o przesyłanie starych zdjęć, biletów, pamiątek, a przede wszystkim opowieści.
Mundur dziadka
Bronisław Matecki - pochodzi z okolic Poznania, gdzie jeździł kolejką wąskotorową. Przyjechał do Wrocławia po wojnie - pracę we Wrocławiu zaczynał jako urzędnik w odlewni żeliwa i metali przy ul. Żmigrodzkiej, szybko jednak (1948 r.) wyjechał na wrocławskie tory. Przez następne 34 lata był motorniczym w zajezdniach na Słowiańskiej, Powstańców Śląskich i Ślężnej. Można więc powiedzieć, że pół miasta należało wówczas do niego. Tylko że jazda była zupełnie inna niż dziś. Czasami pasażerowie jechali z rozłożonymi parasolami, bo sufit przeciekał. W dodatku w niektórych wagonach nie było szyb i wiatr przeszywał wszystkich na wskroś, bez względu na poglądy polityczne. Nikogo raczej nie dziwił też widok motorniczego i konduktora biegających zimą na pętli dookoła tramwaju.
- W ten sposób się rozgrzewali - śmieje się Sielicki. I pewnie dlatego na wyposażeniu MPK, oprócz spodni i marynarek, były ciężkie i ciepłe, sukienne płaszcze. Czarne, z błyszczącymi guzikami. Właśnie taki mundur, należący niegdyś do Bronisława Mateckiego, na jednym z internetowych portali aukcyjnych znalazł Tomasz Sielicki.
- Natychmiast nawiązałem kontakt z jego właścicielem, wnukiem Mateckiego, i opowiedziałem mu o naszej akcji. Wycofał go z licytacji i nam podarował - kiwa głową z uznaniem.
- Najpierw leżał w domu u babci, potem u mnie. Nie bardzo wiedziałem, co z nim zrobić. Chciałem znaleźć jakiegoś kolekcjonera i sprzedać - opowiada Łukasz Andrzejewski, który w końcu podarował pamiątkę wrocławianom. - Pamiętam mojego dziadka i jego ostatnią jazdę tramwajem, zanim odszedł na emeryturę. Ale jak przez mgłę. Teraz jego mundur i jego historię będzie mogło poznać więcej ludzi i dzięki temu przetrwają - przekonuje wnuk motorniczego.
Szkolny bilet
Podczas gdy Bronisław Matecki przemierzał swoje pierwsze wrocławskie kilometry, jako pasażerka tramwajem jeździła Jadwiga Lewicka (wówczas Czarnoleska). To od niej pochodzi kolejny podarunek - szkolny bilet miesięczny z 1948 r. Zachował się w doskonałym stanie. Przypomina trochę bilety imienne, popularne jeszcze 15 lat temu, ale nie do końca. Ochrania go szara, metalowa ramka, z której nie da się go wyjąć bez zerwania plomby. - Takie były sposoby na zabezpieczenie przed oszustwem - tłumaczy Sielicki.
- Na plombie jest maleńki stempel ZKMW, czyli Zakładów Komunikacyjnych Miasta Wrocławia. Bilet bez ramki, stempla lub bez plomby był nieważny.
I nastała Urbancard...
Najstarszy bilet, jaki trafił do powstającej kolekcji, pochodzi z lat 20. ubiegłego wieku. To przejazdówka miesięczna wystawiona na wojskowego - kosztowała zaledwie pięć fenigów. Kilka osób obiecało już, że podaruje pamiątki z XIX wieku.
Tomasz Sielicki zaciera ręce:
- Pokażemy na jednej wystawie całą ewolucję wrocławskich biletów. Na jednym końcu będzie XIX-wieczny zabytek, a na drugim… Urbancard.
Masz zdjęcia lub pamiątki związane z historią MPK? Pochwal się nimi. Zeskanuj fotografie, zrób zdjęcia pamiątkom i prześlij z krótkim opisem na adres [email protected]. Przesłane zdjęcia opublikuje serwis www.wroclawskiautobus.pl.
W tytule maila wpisz "wroclawskiautobus.pl - pamiątki".
Wysyłając zdjęcie oświadczasz, że masz prawo do dysponowania nim, zgadzasz się na przetwarzanie danych w celu jego publikacji oraz na nieodpłatne wykorzystanie zdjęć w serwisie wroclawskiautobus.pl.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?