Był piekielnie przystojnym mężczyzną, ale nie z tego powodu amerykański "Newsweek" umieścił go w gronie najwybitniejszych postaci XX wieku. Jan Karski, urodzony w Łodzi w 1914 roku jako Jan Kozielewski, w czasie II wojny światowej był emisariuszem polskiego rządu i naocznym świadkiem Holocaustu. Przekazał aliantom raport o zbrodniach Niemców w okupowanej przez nich Polsce.
Misja Karskiego, który dotarł nawet do prezydenta Stanów Zjednoczonych Franklina D. Roosvelta, nie powiodła się, ale jak podkreślał po latach Elie Wiesel, twórca terminu "Holocaust" oraz inicjator budowy United States Holocaust Memorial Museum, to właśnie dzięki Karskiemu "następne pokolenia będą mogły uwierzyć w ludzkość".
Karski do wybuchu wojny był prawnikiem i dyplomatą. Po klęsce kampanii wrześniowej związał się z podziemiem. W 1942 roku od Cyryla Ratajskiego, delegata Rządu na Uchodźstwie, dostał misję zebrania informacji o skali mordów na Żydach. Był w warszawskim getcie, w przebraniu niemieckiego żołnierza dostał się do obozu przejściowego w Izbicy. Podjął się misji straceńczej, bo kiedy dotarł na Zachód, nikt nie był zainteresowany jego wiedzą, a słuchacze traktowali makabryczne doniesienia jako zbyt fantastyczne.
Dopiero upadek hitlerowskich Niemiec i żywi świadkowie zbrodni popełnianych w obozach uświadomiły - również amerykańskim Żydom - skalę "ostatecznego rozwiązania".
Czytaj też: Hugo Steinhaus dołączył do Galerii Sławnych Wrocławian
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
