Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław. 10 lat więzienia - to wyrok dla oszusta za stworzenie piramidy finansowej Finroyal

Redakcja
Finroyal to wierna kopia Amber Gold. Obie „firmy” różni tylko skala straconych przez klientów pieniędzy. Słynny Amber Gold pokrzywdzić miał 19 tys. osób na przeszło 850 mln zł.

Twórca piramidy finansowej Finroyal skazany na 10 lat więzienia za oszustwo przez wrocławski sąd.

- Rzadko się zdarza, żeby materiał dowodowy był tak oczywisty co do oszustwa – mówił uzasadniając wyrok sędzia Tomasz Kaszyca.

W tej sprawie oszukanych jest 1716 osób na przeszło 100 milionów złotych w złotówkach i innych walutach.

Oskarżony do sądu nie przyszedł. Nie było go też przed dwoma tygodniami, kiedy sąd kończył proces i wysłuchiwał końcowych przemówień stron. Wtedy to oskarżenie zażądało kary jedenastu lat więzienia. Andrzej K. złożył dziś wniosek o wznowienie procesu i przesłuchanie jeszcze jednego świadka. Ale sąd się nie zgodził. Uznał, że to wyłącznie próba przeciągnięcia procesu.

Finroyal to wierna kopia Amber Gold. Obie „firmy” różni tylko skala straconych przez klientów pieniędzy. Słynny Amber Gold pokrzywdzić miał 19 tys. osób na przeszło 850 mln zł.

Swoją firmę skazany dziś Andrzej K. założył w Londynie. Zadeklarował kapitał 88 milionów funtów, choć nigdy takich pieniędzy nie wpłacił. Potem powstały biura handlowe Finroyal w kilku polskich miastach. W tym we Wrocławiu.

Klientom oferowano zyski z „inwestycji” kilka razy większe niż oprocentowanie lokat bankowych. Wielki, ale tylko na papierze, kapitał „londyńskiego” Finroyal miał być zabezpieczeniem. Tak samo jak kłamstwa o tym, że to wielka firma, istniejąca 20 lat. Firma miała też być ubezpieczona. Owszem była – potwierdził sąd. Ale to ubezpieczenie nie obejmowało „lokat” klientów. Zachęceni perspektywą zysków ludzie wpłacali nieraz oszczędności całego życia.

Z Londynem Finroyal miał tyle wspólnego, że tam zarejestrowano firmę. By mogła nazywać się „brytyjską”. Andrzej K. zgromadził przeszło 130 mln zł oraz dodatkowo pieniądze w obcych walutach. Za wyłudzone sąd uznał 88 mln zł, 700 tys. euro, milion dolarów, 23 tys. franków szwajcarskich oraz 50 tysięcy dolarów kanadyjskich.

Na co je wydawano? Sam Andrzej K. pożyczał pieniądze od spółki. Była wypłacana gotówka z bankomatów. Opłacał rzecz jasna koszty działalności firmy. Inwestycje? Wszak miał inwestować pożyczoną od klientów gotówkę by zarabiać i dzielić się niemałym zyskiem. Kupował walutę na rynku forex. To bardzo ryzykowna inwestycja.

- Tak jakby mówił, że inwestuje w totolotka i liczy na wygraną – mówił sędzia Kaszyca w uzasadnieniu wyroku. Kupił też kilka spółek. Ale jak się potem okazało, były bankrutami.

Swoją działalność zaczął Andrzej K. zaczął w 2008 roku. Bardzo szybko zainteresowała się nią prokuratura – zawiadomiona przez jednego z klientów. Ale aż do 2012 roku „przedsiębiorca” nie niepokojony przez nikogo brał od ludzi pieniądze. Dopiero w 2012 roku wyszło na jaw, że Finroyal to nie żadna wielka firma inwestycyjna o globalnym zasięgu. Prawdę ujawnili dziennikarze TVN. Po ich materiale zaczęła się panika wśród klientów.

- To była piramida finansowa - mówił o Finroyalu sędzia Tomasza Kaszyca. - A jak wiadomo na piramidach zarabiają ich twórcy oraz ci, którzy wpłacają jako pierwsi i pierwszy wypłacają pieniądze.

Dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny. Andrzej K. i jego obrońca mogą złożyć apelację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto