Gorący, jak na ta porę roku, wrześniowy wieczór został skropiony deszczem. Sala główna wypełniona do ostatniego miejsca. Panie raczej w sukienkach niż sukniach, połyskiwały biżuterią, panowie męczyli się w marynarkach.
Zaczęli rytmicznie pianissimo, by po chwili przejść do mezzo i rozkręcali się, to cichli, ogromem dźwięków przytłaczali słuchaczy. Publiczność w natchnieniu chłonęła każdą nutę. Rytmiczne kotły, flety wprawiały w upojenie prawie marszowe. Aż chciało się podrygiwać w rytm utworu.
Beethoven zadedykował swoje dzieło królowi pruskiemu, Fryderykowi Wilhelmowi III. Nic dziwnego, że cały czas słychać marszowe rytmy. Symfonia została po raz pierwszy wykonana publicznie w maju 1824 roku w Wiedniu. Podobno była przyjęta entuzjastycznie. Beethoven był już wtedy głuchy. Symfonia składa się z czterech części, tak jak porządny obiad: przystawki szybko podane, by zaspokoić pierwszy głód, zupa równie szybko, by nie wystygła, danie główne smakujemy powoli, zachwycając się każdym kęsem i na koniec deser. "Oda do radości", słodkości, wzniosłe emocje przy owocach i serach.
Muzycy z Basel oklaskiwali Regula Mühlemann, młodą sopranistkę. Świetny był również Thomas Bauer-baryton. Rewelacyjnie zaprezentował się chór. Maestro Antonini wychodził wraz z solistami kilka razy, gdy publiczność oklaskiwała na stojąco wykonanie dzieła. Okrzyki, owacje na stojąco, aż po chwili emocje zaczęły opadać, sala opustoszała. Chwila oddechu na placu odświeżonym deszczem i zastawionym rusztowaniami.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?